niedziela, 1 września 2013

Epilog

*Perspektywa Elisabeth
Dziś znowu o 6 obudził mnie płacz James'a. Już miałam wstawałam, gdy płacz nagle ucichł.  Szybko wybiegłam do pokoju obok, gdzie zobaczyłam Zayn'a, Liam'a  i Louis'a, by tylko dogodzić mojemu synkowi. Louis próbował zmienić mu pieluszkę, Liam podgrzewał mleko a Zayn  biegał od jednego do drugiego końca pokoju w poszukiwaniu różnych zabawek. Wybuchnęła, śmiechem i oczy chłopców skierowały się na mnie.
J(a): Chłopcy, doceniam wasze starania, ale może jednak ja to zrobię. Idźcie spać.-powiedziałam.Louis z ulgą podał mi czystą pieluszkę. A Liam podał mi mleko. Natomiast  Zayn momentalnie rzucił zabawki na podłogę i położył się na kanapie obok Louis'a. Jednak Daddy szybko wygonił ich do łóżek zostawiając mnie z małym. W sumie to dobrze, bo mogłam się skupić na moim synku, a nie na 3 dorosłych facetach zachowujących się jak dzieci. Usiadłam z James'em na kanapie i włączyłam mu jakieś bajki, jednak maluch był dziś wyjątkowo niespokojny. Porozrzucał wszystkie zabawki, które mu przedtem dałam. Próbowałam go uspokoić, jednak szło mi to marnie. W końcu po dwugodzinnej walce James usnął. Włożyłam go do łóżeczkami poszłam przygotować śniadanie dla siebie i chłopaków. Rozłożyłam na stole talerze, sztućce i kubki, gdy nagle zadzwonił mój telefon.
J: Halo?
-Cześć córeczko!-powiedziała osoba, którą okazała się być moja mama.- Chciałabym Cię dziś odwiedzić. Jeszcze nie widziałam małego. Masz coś przeciwko?
J: Nie, jasne, będę czekała.
M(ama): Więc będę za nie długo. Do zobaczenia.
J: Do zobaczenia mamo.-powiedziałyśmy i się rozłączyłam. Szybko poszłam obudzić chłopców na śniadanie. Oni oczywiście marudzili, że ich budzę tak wcześnie. Jednak gdy powiedziałam im, że przyjedzie moja mama szybko wstali. Po śniadaniu chłopcy poszli z James'em do jego pokoju, by się nim zająć, a ja spokojnie mogłam ogarnąć dom. Natomiast Liam poszedł do kuchni przygotować coś do jedzenia. Na początku miałam wątpliwości do zostawienia syna z Lou i Zayn'em, jednak chłopcy świetnie się nim zajęli, a James na prawdę ich uwielbia. Po skończonej pracy poszłam do pokoju, gdzie zobaczyłam śpiących chłopców. Wyglądali słodko. Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi, to była moja mama.
J: Cześć mamuś! Dawno Cię nie widziałam, stęskniłam się-powiedziałam przytulając ją
M: Ja też słonko, bardzo.
J: Wejdź, zapraszam-powiedziałam i gestem ręki ją zaprosiłam. Mama weszła i skierowała się w stronę kuchni, gdzie spotkała Liam'a.
M: Cześć kochanieńki. Jak ty wyrosłeś! Sto lat Cię nie widziałam.-powiedziała i uściskała go, na co się zaśmiałam.
Li: Ciebie też miło widzieć, ciociu.-powiedziała chłopak, a ja z mama poszłyśmy do chłopaków, którzy juz nie spali.
J: Mamo poznaj przyjaciół Liam'a, Zayn'a Malik'a-powiedziałam wskazują ręką na mulata- i Louis'a Tomlinson'a-wskazałam szatyna.
L,Z: Dzień dobry-powiedzieli razem
M: Dzień dobry chłopcy.
J: Mamo, to mój synek, i Twój wnuk, James.-powiedziałam dając jej synka na ręce.
M: Jaki on śliczny! I taki podobny do...-w tym miejscu ucięła-do Ciebie
J: Wiem mamo, zawsze jak na niego patrzę, widzę Niall'a-powiedziałam, a  po moim policzku spłynęła samotna łza.
M: Skoro już o nim mowa córciu, on ostatnio u nas był. Zaczyna sobie wszystko przypominać. Przyszedł do nas i pytał o Ciebie, nic mu nie mówiłam, tylko tyle, że wyjechałaś.-Jak to!? Pytał o mnie!? Co teraz będzie! Na pewno nic nie będzie chciał mieć ze mną wspólnego. Nie po tym wszystkim!
_______________________________________________________________________________
To i  mamy epilog! Mam w planach napisać 2 część. Nie wiem kiedy zacznę. Idę już do 2 gimn. Będzie nauka! Więc proszę o zaglądnięcie jutro do zakładki INFORMACJE tam wszystko napiszę.

4 komentarze:

  1. OMG cudne !! Czekam z niecierpliwością na next ;* i cieszę się, że jednak postanowiłaś to kontynuować <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Okk, i świetny epilog, czekam na rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny! nie mogę się doczekać next'a :* weny życzę ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIEEEEEEETTNEEEEEEEEE!!!!! boskie no normalnie brak mi słów życzę weny i czekam nn

    OdpowiedzUsuń