wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 19

Tak jak obiecałam, nowy rozdział. Mam nadzieję, że Was pozytywnie zaskoczy treść, a mnie ilość komentarzy. Miłego czytania <3
_________________________________________________________________________________
*Perspektywa Elisabeth
Minął miesiąc od mojego wyjazdu do Madrytu. Zamieszkałam tam u mojej cioci. Nie miała ona córek, ale obok niej mieszkała dziewczyna, Margarett Drake i jej brat Jasper Drake. Zdążyłam się z nimi zaprzyjaźnić. Z Margarett często chodziłam na zakupy. Stopniowo zapominałam o Niall'u i wszystkich przykrych wydarzeniach. Dziś miałam z moją nową przyjaciółką iść na imprezę. Wstałam o 11. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Później zaczęłam oglądać film, który akurat leciał. Gdy się skończył, spojrzałam na telefon, który od przyjazdu był wyłączony, myślałam tylko: "włączyć, czy nie?" Jednak po chwili go włączyłam. 20 połączeń i 5 sms-ów od Harry'ego? Odebrałam jeden, który przed chwilą przyszedł.
H: "Masz chwilę? Proszę, spotkajmy się. Wiem, że dalej jesteś zła za to, że pobiłem Niall'a. Wiem, że wyjechałaś, ale to ważne. Zadzwoń. xoxo, Harry"
Postanowiłam do niego zadzwonić.
H: Hej Elisabeth, dzięki, że zadzwoniłaś. Co u Ciebie?
J: Hej, musiałam się odezwać. A co do Niall'a, nie obchodzi mnie już on. Dobrze, jestem u cioci. Myślę, że jeśli wpadniesz nie będzie miała nic przeciwko. Wyślę Ci adres sms-em i przylatuj!
H: Cieszę się, że jest ok. Postaram się zarezerwować lot jak najszybciej, do zobaczenia!
J: Pa, Harry, do zobaczenia niedługo.
I rozłączył się. Nie wiedziałam, co może być aż tak ważne. żeby musiał lecieć z Londynu do Madrytu, ale z jednej strony cieszyłam się, że wpadnie ktoś, kogo znam. Zaczęłam dalej przeglądać wiadomości. Jedno połączenie i jeden sms od Niall'a, odczytałam go, w końcu i tak nie miałam już nic do stracenia, poza tym, że znów czułam, że nie mam powodów do życia i sensu, chęci. Sms był krótki, ale po jego przeczytaniu zaczęłam płakać. Kolejny raz czytałam wiadomość: "Przepraszam". Natychmiast wróciły wszystkie wspomnienia, wszystkie spędzone z Niall'em chwile. Po moich policzkach mimowolnie zaczęły spływać łzy. Gdy spojrzałam ponownie na wyświetlacz telefonu przyszła wiadomość od Margaret : "Szykuj się na imprezę! Będę u Ciebie za godzinę". Nie miałam ochoty balować więc odpisałam jej: "Przepraszam, innym razem. Nie mam ochoty na zabawę." Drake odpisała: "Jak to nie!? Nie słyszałam,tego! Będę za godzinę, żadnych wymówek! Pa :*" Wiedziałam, że nie wygram tej kłótni, więc poszłam do swojego pokoju ubrać się. Po godzinie byłam gotowa. Wzięłam torebkę i ruszyłam do drzwi, gdzie czekała moja przyjaciółka. Przywitałyśmy się u ruszyłyśmy na imprezę.
*Perspektywa Niall'a
Od miesiąca myślałem nad moim związkiem z Elizabeth. Strasznie za nią tęskniłem. Wiedziałem, że wyjechała. Przeze mnie. Byłem skończonym dupkiem i idiotą. Nie mogłem znieść naszej rozłąki. Szybko się ubrałem i pobiegłem do domu Beth. Zapukałem do drzwi, otworzyła mi jej matka.
J(a): Dzień dobry pani Morgan. Wiem, że nie chce mnie pani widzieć, ale ja muszę wiedzieć, gdzie jest Elizabeth! Niech mi pani powie, ja muszę ją odzyskać!
P(ani Morgan): Dam Ci jej adres, bo wiem, że pewne kwestie powinniście sobie wyjaśnić, ale nie rań jej więcej.
J: Na pewno tego więcej nie zrobię, ma pani moje słowo.-powiedziałem, a kobiet podała mi adres. Szybko pojechałem na lotnisko, na szczęście akurat był samolot o Madrytu.
*Perspektywa Harry'ego
Wylądowałem właśnie na lotnisku w Madrycie. Złapałem taksówkę i kierowca ruszył pod adres, który przedtem sms-em dostałem od Elizabeth. Gdy byłem na miejscu otworzyła mi jakaś kobieta.
J(a): Dzień dobry, jestem Harry, przyjaciel Elisabeth. Miałem dziś przylecieć. Jest w domu?
K(obieta): Dzień dobry, niestety nie ma jej teraz, poszła na imprezę, ale mogę dać Ci adres tego klubu.-kobieta dała mi adres, a ja od razu ruszyłem do klubu.
*Perspektywa Elizabeth
Byłyśmy z Margaret w klubie już od 2 godzin. Impreza zaczęła się rozkręcać. Wypiłam kilka drinków, tańczyłam z kilkoma przystojniakami, jednak żaden nie mógł zastąpić mi Niall'a. Po chwili usłyszałam, jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Hazzę.
J(a): Harry! Jak dobrze Cię widzieć, cześć!-krzyknęła i rzuciłam mu się na szyję
H(arry): Ciebie też. Zatańczysz?-zapytał, a ja skinęłam głową i ruszyłam na parkiet ciągnąc za sobą chłopaka. Tańczyliśmy chwilę, w końcu Styles zaczął rozmowę.
H; Mówiłem Ci, że mam sprawę, żeby przyjechać, więc, ja, ja przyjechałem,  żeby powiedzieć Ci, że Cię kocham.-powiedział, ja nagle stanęłam, i zaczęłam wpatrywać się w jeden punkt.
J:Niall-szepnęłam
H: Nie, Beth, ja jestem Harry-powiedział chłopak, zbity z tropu.
J: Tam, tam jest Niall.-powiedziałam, i chciałam uciec z klubu, jednak Harry mnie przyciągnął do siebie i pocałował.

niedziela, 28 lipca 2013

Wracam!!

Po kilkutygodniowej nieobecności, ogłaszam, że wracam na bloga. Zaczęłam już pisać nowy rozdział, który przy odrobinie szczęścia pojawi się za max. trzy dni. Trzymajcie kciuki!! Mam nadzieję, że rozdział was zaskoczy!! Oczywiście pozytywnie ;) Mam nadzieję, że będzie tyle samo, albo nawet więcej komentarzy pod  nowym rozdziałem. <3

czwartek, 25 lipca 2013

Dziękuję!!

Bardzo wam dziękuję za pomoc. Wasza opinia mi się przydałam, mam już jakiś pomysł, który mam nadzieję się Wam spodoba. Kiedy dodam rozdział? Mam nadzieję, że wkrótce, na razie jednak chcę się skupić na moim drugim blogu, ale nie martwcie się, zamierzam tu zaglądać. Zacznę powoli pisać nowy rozdział, to co mam skasuję i zacznę od nowa. Jeszcze raz Wam bardzo dziękuję <3
A tym czasem zapraszam na prolog: http://shesconfusedbecauseofhim1d.blogspot.com/

środa, 24 lipca 2013

PRZEPRASZAM!!!!

Bardzo chcę Was przeprosić. Muszę zawiesić bloga, na czas nieokreślony. Gdy wróciłam z wakacji wena powróciła, lecz tylko na chwilkę. Następny rozdział jest w trakcie pisania od dawna, jednak nie bardzo umiem go skończyć. Po prostu miałam zbyt dużo pomysłów i się pogubiłam, więc spytam Was o zdanie.
1. Elisabeth ma być już z Niallem czy z kimś innym?
2.Ma się pojawić perspektywa Nialla??
3. Czy Niall ma przylecieć do Lisy?
Wasza opinia ma wielkie znaczenie. Dzięki niej szybciej będę mogła skończyć rozdział. Pokazałam Wam kilka moich pomysłów, jeśli macie inne chętnie je wykorzystam.
A tym czasem zaczynam pisać nowego bloga o Louisie, bohaterami będą jednak wszyscy chłopcy. Zapraszam, i proszę, jeśli to nie problem, żebyście go udostępniły u siebie na blogu lub na stronie na fb.
I hope I'm not a casualty I hope you won't get up and leave.

niedziela, 14 lipca 2013

Informacja

Przepraszam, że nic nie dodałam od tak dawna, ale nie mam weny. Na prawdę próbowałam. Dziś wyjeżdżam na wakacje i wrócę za tydzień w niedzielę. Mam nadzieję, że w poniedziałek lub we wtorek uda mi się napisać nowy rozdział. Bardzo przepraszam i proszę o cierpliwość.

wtorek, 9 lipca 2013

Liebster Awards

Hej, dostałam nominację do Liebster Award !! Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę".Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów (informujesz ich o tym) i zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Ciebie nominował. Dostałam nominacje od bloga http://dare-to-dreams-with-1d.blogspot.com

Oto pytania i odpowiedzi:
1. Jak masz na imię?
Izabela
 2. Ile masz lat?

14
3. Kim chcesz być w przyszłości?

nie wiem jeszcze 
4. Hobby

czytanie, słuchanie muzyki, plotki z przyjaciółkami 
 5. Co nakłoniło cię do pisania bloga?

wena... miałam innego bloga, a na tego po prostu wena tak z niespodziewanie 
 6. Co sprawia, że nadal prowadzisz bloga?

komentarze czytelników i wena
 7. Wzorujesz się na jakimś blogu?

nie, staram się tworzyć sama... ewentualnie wenę czerpię z piosenek, lub moja siostra mi pomaga <3
 8. Kto jest twoim wsparciem w pisaniu

siostra <3 wspiera mnie i pomaga pisać 
 9. czy jeśli masz dużo komów na blogu czujesz, że dobrze wykonała/ łeś robotę?

tak :)
10.Co zabrałabyś/zabrałbyś na bezludną wyspę?

komputer/laptop
11.Co jest przedmiotem twojego uzależnienia?

One Direction <3
NOMINOWANE BLOGI:
1.http://o-n-l-y--m-y---l-i-f-e.blogspot.com/
2.http://people-change-even-a-little.blogspot.com/
3.http://change-fanfiction-pl.blogspot.com/
4.http://www.imlookingoutatthecrowd.blogspot.com/
5.http://shesnotafraidbecouseonedirection.blogspot.com
6.http://finally-i-find-you.blogspot.com
przepraszam, tyle blogów znam :)

Moje Pytania:
1. Do jakich fandomów należysz?
2. Ile piszesz blogów?
3. Jaka gwiazda Cię inspiruje?
4. Ulubiony film?
5. Ulubiony kolor?
6.Lubisz pisać bloga?
7.Jak reagujesz na hejty?
8. Gdzie spędzasz wakacje?
9. Jak radę dałabyś komuś, kto zaczyna pisać bloga?
10. Masz twittera (jak tak, podaj, dam follow)
11. Twoje przyjaciółki Cię wspierają w pisaniu bloga?

Rozdział 18

Bardzo dziękuję za komentarze. Jesteście cudowne <3  A co do Liebster Awards bardzo dziękuję za nominację postaram się dodać z tym post jak najszybciej.
________________________________________________________________________________

*Perspektywa Elisabeth

Szybko dotarłam do szpitala.Musiałam jednak powiedzieć, że jestem narzeczoną Nialla, bo by mnie do niego nie wpuścili i nie podali informacji. Okazało się, że chłopak ma złamaną rękę i żebro.  Mówili też, że miał szczęście, że przez upadek nie dostał wstrząśnienia mózgu. Pielęgniarki szybko opatrzyły Nialla, podczas gdy ja rozmawiałam z jego lekarzem. Po chwili Niall wyszedł i było po nim widać niezadowolenie z widoku mojej osoby. Szybko wzięłam od lekarza jakieś recepty i daty wizyty Nialla i wybiegłam za nim. Wiedziałam, że daleko nie pójdzie z połamanymi żebrami. Zrobił kilka kroków i usiadł na ławce.
N(iall): Co ty tu robisz!? Nie wyraziłem się jasno!? Dam sobie radę.
J(a): Niall ja wiem, że jestem ostatnią osobą, którą chcesz teraz widzieć, ale pozwól sobie pomóc! Nie bądź uparty!
N: Nie potrzebuję i nie chce Twojej pomocy. Idź już.
J: Niall nie...
N: Powiedziałem, że dam sobie radę! Ciekawy jestem od kiedy w ogóle Cię obchodzę!
J: Od zawsze! Od tej pierwsze matematyki! Kiedy się przekomarzaliśmy, a ja wygrałam, od wtedy, gdy Ty walczyłeś o mnie, a ja Ci to utrudniałam, od pierwszego pocałunku, aż do dziś, do teraz. Niall,ja Cię kocham. Wiem, że między nami było różnie, było bardzo dużo złych chwil, ale daj nam szansę.
N: Nie ma nas, od dawna. Nie żyj przeszłością i złudzeniami. Po prostu zostaw mnie w spokoju.


Give me love like never before
'Cause lately I've been craving more
And It's been a while but I still feel the same
Maybe I should let you go
You know I'll fight my corner
And that tonight I'll call ya
After my blood is drowning in alcohol
No I just wanna hold ya


*Perspektywa Nialla

Pośpiesznie poszedłem do domu. Zostawiając Elisabeth i całą naszą przeszłość. Dziwnie się czułem, jakby coś mnie kuło w serce, jednak nie zwracając na to uwagi wszedłem do taksówki. Odjechałem i ją tam zostawiłem. Zdusiłem w sobie poczucie winy... zdusiłem w sobie gniew... zdusiłem w sobie miłość do niej... Zaraz, co!? Miłość!? Nie! Nie kocham jej już!! Od dawna! Moje bitwy z myślami przerwał dzwonek do drzwi. Policja. Pewnie w sprawie Harryego. Tak też było. Pojechałem na komisariat i wycofałem oskarżenia na Harryego, nie chciałem, że zepsuł sobie życie.

*Perspektywa Elisabeth
Wróciłam do domu. Zagubiona, rozdarta. Ale wiedziałem, co muszę robić. Pakuję się, wyjeżdżam do Madrytu. Napisałam rodzicom kartkę, zaniosłam walizki do samochodu i ruszyłam przed siebie do Madrytu zacząć nowe, lepsze życie. Tam, gdzie nikt mnie nie zna. Wyjechałam, by nigdy nie powracać do Londynu i mojego starego życia. Wyjechałam, żeby nie myśleć o Niallu.

Ważne!

Chcę bardzo Was przeprosić, że ostatnio nic nie dodaję. Brak weny lub czasu. Postaram się to nadrobić. Dziś skończę pisać rozdział 18. 16 lipca wyjeżdżam na wakacje, więc zawieszę bloga na tydzień. A teraz po prostu postaram się nadrobić swoją nieobecność.

czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 17

Jejku, bardzo dziękuję za te komentarze <3 Jesteście cudowne <3 A co do książki, na razie nie zamierzam pisać, a jak zmienię zdanie, to Was poinformuję <3
_________________________________________________________________________

*Perspektywa Nialla

Zaczęła się rozprawa. Musiałem złożyć zeznania po raz setny chyba. Nikt nie uwierzył jednak w moją wersję wydarzeń. To ja byłem tym złym. Na sali zobaczyłem rodziców Elisabeth i mojego przyjaciela, a raczej byłego przyjaciela, Harryego. Jednak po chwili zobaczyłem ją. Chodziła, była o kulach. Weszła w trakcie rozprawy. Gdy ją zobaczyłem, od razu powiedziałem mojemu prawnikowi, by poprosił sędziego o chwilę przerwy. On niechętnie się zgodził. Szybko wybiegłem z sali rozpraw zabierając ze sobą Elisabeth.

I keep playing it inside my head
all that you said to me

I lie awake just to convince myself
This wasn’t just a dream
'cause you were right there

Nie wiedziałem, co powiedzieć, co zrobić... Byłem totalnie zmieszany.
J(a): Po co tu przyszłaś!? Mało mam przez Ciebie kłopotów!? Mało wycierpiałem!? Przyszłaś popatrzeć z uśmiechem jak mnie zamykają!? Powiedz coś wreszcie!- ona nic nie mówiła, zaczęła płakać. 
E(lisabeth): Nigdy nie byłam z Harrym. Nigdy go nawet nie pocałowałam. Udawaliśmy, bo ja, bo ja miałam nie chodzić. Lekarze nie dawali mi szans, a ja nie chciałam Ci marnować życia. Każdego dnia żałuję swojej decyzji, każdego dnia myślę, co robisz, gdzie i z kim jesteś. Każdego dnia myślę, czy wciąż mnie kochasz, czy ty o mnie myślisz, czy za mną tęsknisz.  
J: Elisabeth, ja-ja Cię kocham. Gdzieś tam, dalej Cię kocham, ale przykro mi. Nie. Nie będziemy razem. Odkąd odeszłaś, nie nie mam żadnych uczuć. Wszystkie odeszły. Nie zmienię się. Raz próbowałem. Nigdy nie będziemy razem. Daruj sobie. 
E: Nie mów tak, Niall. Nie zostawiaj mnie!-krzyczała płacząc. Nie zwracając na to uwagi szepnąłem jej:
J: Ja Cię nie zostawiam, to ty to zrobiłaś. Ty zostawiłaś mnie.-i odszedłem. 

*Perspektywa Elisabeth

Każde słowo Nialla mnie raniło. On mnie ranił. Ale miał rację. Nie powinnam go zostawiać. On o mnie walczył. Walczył o nas. Poświęcał się dla mnie. Poświęcał wszystko, a ja tak po prostu go zostawiłam. Nie jestem niego warta. Nie jestem warta nikogo. Wiedziałam, że mojej decyzji będę żałowała do końca życia.

*Rozprawa

Poszłam zeznawać. Sędzia się zgodził, prokurator i adwokat Nialla też. Zeznałam, że to wszystko było moją winą, że Niall robił wszystko niechętnie. On potwierdził wszystko, co powiedziałam. Sędzia go uniewinnił. Ulżyło mi. Wreszcie coś było dobrze, miałam nadzieję, że to był krok w przód, nie krok w tył. Do przeszłości, do tego co było.

*Perspektywa Harryego


Od razu po rozprawie Niall pojechał do domu. Ja ruszyłem za nim. Musiałem z nim porozmawiać. Gdy byłem na miejscu zadzwoniłem do drzwi. Horan mi otworzył.

N(iall): Czego chcesz.
J(a): Nie byłem z Lisą
N: Nie obchodzi mnie to.
J: Niall, wiem, że ją kochasz, nie marnuj tego.
N: Nie kocham jej. Możesz sobie wziąć tą sukę.-powiedział Niall, a ja usłyszałem płacz. Odwróciłem się. To była Beth
J: Elisabeth! Czekaj!-krzyczałem. Nie biegłem za nią, bo wiedziałem, że daleko z bolącymi nogami nie pobiegnie.
J: Widzisz, co zrobiłeś!? Zabiję Cę!-powiedziałem i zaczęliśmy się bić z Niallem. 

*Perspektywa Elisabeth


Pobiegłam do mojego ulubionego drzewa, kiedyś, gdy mieszkałam w Londynie z babcią przychodziłam tu z nią. Płakałam. Jednak szybko wzięłam się w garść i poszłam do domu zostawiając, gubiąc za sobą wspólne chwile z Niallem. Pod domem blondyna zobaczyłam pogotowie. Pobiegłam zobaczyć, co się dzieje. Harry mi wszystko wyjaśnił. Pobił Nialla. Ja nic nie mówiąc pobiegłam do domu biorąc moje klucze od auta i pojechałam za karetką do szpitala. 

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 16 cz.2

Dziękuję za komentarze. Przepraszam, że rozdziały są krótkie, ale się staram. Chyba, że wolicie 1 rozdział tygodniowo, ale duży.  Piszcie pod postem.
_______________________________________________________________________

*Perspektywa Elisabeth

Miałam pustkę w głowie. Nie mogłam powiedzieć mu prawdy. Już było za późno, więc dalej brnęłam w kłamstwo.
J(a): Nie ważne. Powinieneś już iść.-odpowiedziałam Niallowi. On wyszedł, a ja ze łzami w oczach utonęłam w ramionach Harryego. To były łzy szczęścia? Smutku? Rozpaczy? Nienawiści? Nie, to były łzy bezradności. Nie wiedziałam, co robić. Właśnie odrzuciłam chłopaka, który mnie kochał i cały czas się dla mnie poświęcał. Tak na prawdę odrzucałam chłopaka... którego... o którym musiałam zapomnieć. To mnie bolało. Gdy Niall odchodził... po prostu nie potrafiłam sama określić tego, jak się czułam.
H(arry): Wszystko ok?
J: Nie, nic nie jest ok, Harry.
H: Będzie dobrze.
J: Nie wierzę w to, po prostu nie wierzę, ktoś mi już kiedyś mówił, że będzie dobrze, że się ułoży. I patrzy, gdzie to mnie zaprowadziło?- wypowiadając te słowa, myślałam o Niallu.
H: Ja wiem, że Ci ciężko, mi też. Straciłem najlepszego przyjaciela. Ale mam nadzieję, że kiedyś powiem, że było warto.
J: Nie, nie powiesz. Nie warto! Poświęcasz się dla mnie, a nawet mnie nie znasz!
H: Mylisz się, znam Cię wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że warto.-powiedział Harry i wyszedł, a ja analizowałam w głowie to, co właśnie usłyszałam. Jednak nie dano mi długo o tym myśleć, bo zjawili się moi rodzice. Wiedziałam, że będę musiała ich również okłamać. Zaczęłam więc płakać.
J: Mamo, on mnie zostawił! Zostawił, gdy dowiedział się, że nie są małe szanse, że będę chodziła!-brnęłam w kłamstwo.
M(ama): Widzisz, mówiłam, że to się tak skończy, nie chciałaś mnie słuchać. Trudno, ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość, dziś wracasz do domu! Rehabilitacje będziesz mieć w domu. Na razie będziesz przebywała tylko w domu. Później się zobaczy resztę.

*3 m-ce później
Nie miałam kontaktu ani z Niallem, ani z Harrym. Siedziałam cały czas w domu. Jednak mogłam chodzić, co było prawdziwym cudem. Jednak dalej poruszałam się na wózku lub o kulach. Leżałam właśnie w łóżku. Słuchałam muzyki, czytałam albo kolorowe czasopisma, albo książki, aż w drzwiach pojawiła się moja mama.
M(ama): Słuchaj, wiem, że nas okłamałaś. Nie pytaj skąd, Twój ból jest widoczny. Za godzinę zaczyna się rozprawa, jego rozprawa. Jednak ja zostałam odsunięta od niej. Będę tylko bezczynnie się przyglądała. Chciałam coś zrobić, ale nie mogę. Przykro mi.
J(a): Nie chcę tam być. Nie pojadę.- okłamywałam sama siebie.
M: To Twoja decyzja.  Trzymaj się, my z ojcem jedziemy.
J: Jasne, cześć.-powiedziałam, a mama wyszła. Zaczęłam myśleć o Niallu, o nas, o wszystkim, co nas kiedyś łączyło. Doszłam do wniosku, że jestem mu coś winna. Ubrałam się, wezwałam taksówkę i pojechałam na rozprawę. Dla niego. Dla naszej utraconej miłości.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 16 cz. 1

Przepraszam, że nie dodałam wczoraj, ale miałam mały problem z przyjaciółką.  Dziękuję tym dwóm dziewczynom, które zostawiły komentarze. Zapraszam na blogi mojej stałej czytelniczki, które obiecuję, że odwiedzę i zostawię komentarze:
http://dare-to-dreams-with-1d.blogspot.com/
http://oczy-serca.blogspot.com/
http://trololoxdx3.blogspot.com/
____________________________________________________________________________

*Perspektywa Nialla
Wszystko działo się szybko. Zdecydowanie zbyt szybko. Przed chwilą siedziałem obok Lisy w sali, rozmawiałem z nią, a teraz ona w sali obok walczyła o życie. Najgorsze było jednak to, że nie mogłem nic z tym zrobić. Siedziałem na krześle, obok mnie był Harry. próbował mnie pocieszać, jednak z marnym skutkiem. Po kilku godzinach wyszedł lekarz.
L(ekarz): Mam dwie wiadomości, jedną gorszą, drugą lepszą. Z pacjentkom było na prawdę źle. Większość ludzi po drugim wylewie umiera od razu. Pani Elisabeth jednak na razie jest podpięta do respiratora i nie można stwierdzić tego, że przeżyje. Jesteśmy jednak dobrej myśli. Ale muszą państwo się liczyć z tym, że jeśli panna Morgan przeżyje do końca życia może się poruszać na wózku inwalidzkim. Najważniejsze jest to, że pacjentka ma mocne serce.
J(a): Dziękuję panie doktorze. Czy mogę się z nią zobaczyć.
L: Może pan wejść. Proszę jednak nie być u niej zbyt długo. Może pan do niej mówić, ona będzie słyszała. Jednak jeszcze jest w śpiączce. Przepraszam, ale muszę już iść.
Wymijając Harryego i rodziców Elisabeth poszedłem do niej. Leżała na łóżku na środku pokoju. Wyglądała, jakby spała. Była bardzo blada, widać, że zmęczona. Zmęczona walką o własne życie. Usiadłem obok jej łózka, pocałowałem ją w policzek i zdawało mi się, że się do mnie uśmiechnęła.

*2 tygodnie później
 Stan Beth się ustabilizował. Odwiedzałem ją codziennie. Widziałem jednak, że coś ją męczy. Ona jednak starała się to ukryć. Wiem, że tu nie chodziło o jej rodziców, choć do niej nie przychodzili. Ja i Harry byliśmy jej jedynymi gośćmi. Jednak miałem wrażenie, że oni się do siebie za bardzo zbliżyli.

*Perspektywa Elisabeth
J(a): Harry, zaraz przyjdzie Niall. Jesteś gotowy? Możemy to jeszcze odwołać.
H(arry): Nie, jest w porządku. Żal mi tylko, że stracę najlepszego przyjaciela. Ale kiedyś powiemy mu prawdę, tak?
J: Tak, ale nie teraz. Wiesz, ja nie chcę teko robić. Ale to jedyne wyjście. On nie może ze mną być, ja bym mu tylko zmarnowała życie.
H: To, że tak mówisz, nie znaczy, że to prawda. Niall by za Ciebie życie oddał.-powiedział, a my usłyszeliśmy kroki i zamilkliśmy.
J: Niall, dobrze, że jesteś. Musimy Ci coś powiedzieć. My z Harrym się kochamy.-powiedziałam. Moje serce się rozpadło. Znowu. Jak kiedyś. Niall zaczął płakać.
N(iall): Więc to tak. Ja Cię prosiłem o pomoc, a ty mi kradniesz dziewczynę. Znowu.-mówił, Harry chciał mu coś powiedzieć, ale Horan go uderzył. Ja wybuchnęłam płaczem.
J; Niall! To moja wina. Nie tak miało być!
N: A jak!? Co miało być inaczej!?