poniedziałek, 21 października 2013

Prośba

http://zayn-malik-irresistible-fanfiction.blogspot.com/?m=1.com/?m=1
Mam prośbę byście przeczytały to ff. Jest świetne. Niestety autorka chce je usunąć bo ma mało czytelników. No i chcę jej pomóc by tego nie robiła. Jest cudowne.

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 4

*Perspektywa Niall'a
J: Ale ja kurwa mam prawo wiedzieć! Nie obchodzi mnie to, że nie było kolorowo. Przecież życie to nie jakaś kolorowa bajka! Po prostu mi powiedz!
E: Jesteś pewny, że chcesz wiedzieć?
J: Tak, jestem!
E: A więc wszystko zaczęło się ponad rok temu.
Poznaliśmy się w szkole, nie przypadliśmy sobie do gustu. Ale z czasem to się zmieniało, no i zaczęliśmy być razem. Ktoś mi zaczął grozić. Pomogłeś mi. Jednak ten człowiek nas porwał. Jakoś uciekliśmy. Nie obyło się bez policji. Potem moi rodzice byli przeciw naszemu związkowi. Chcieliśmy uciec razem, ale nas znaleźli. Byłam też w szpitalu. Mogłam umrzeć więc z tobą zerwałam, a pomógł mi Harry, Twój były przyjaciel. Byłeś zły, bardzo. A potem miałeś rozprawę, gdzie wszystko Ci powiedziałam, o tym, że nigdy nie chciałam być z Harry'm, bo tylko ty się liczyłeś. Sędzia Cię uniewinnił, a potem, pokłóciłeś się z Harry'm. Mnie nie chciałeś widzieć. Cierpiałam. Pobiłeś się z Harry'm i trafiłeś do szpitala. Pojechałam do Ciebie, ale mnie odrzuciłeś. Więc wyjechałam do Madrytu. Po jakimś czasie przyleciał do mnie Harry. Pomagał mi, ale potem chciał być ze mną. Wtedy, w klubie zjawiłeś się ty. Pomogłeś mi z nim. Znowu byliśmy razem. Spędziliśmy razem noc, upojną noc. Następnego dnia ty poleciałeś do Londynu, ja do Irlandii. Miałeś potem przylecieć, ale Cię nie było. Ja się dowiedziałam o ciąży. Wyjechałam do mojego kuzyna i jego przyjaciół. Oni mi pomogli.-skończyłam i popatrzyłam na Niall'a. Chciałam coś wyczytać z jego twarzy, jakiekolwiek emocje. Na marne.
J: Wow, rzeczywiście ciekawa historia-zaśmiał się chłopak.-Ale raczej po tym, co usłyszałem, powinienem Ci dziękować. Byłem dupkiem.
E: Każdy popełnia błędy. Niektórych się nie da wybaczyć, a inne... Nawet nie wiesz kiedy, wybaczasz. Ja też nie byłam fair. Ale nie można nic zmienić. Można żyć tylko teraźniejszością i przyszłością. Nie warto patrzeć wstecz. Bo zawsze można tego żałować.-powiedziała Elisabeth. Czyli nie powinienem patrzeć w przeszłość? Ale co miała na myśli? Chce zacząć znajomość od nowa? A może mnie odrzucić? Ale ja nie mógłbym o tym zapomnieć, co powiedziała. I to, że mam syna. Nie znam się na dzieciach, ale nie chcę, by moje dziecko miało takie życie, jakie ja miałem.
J: Elisabeth, dziękuję. Za powiedzenie mi, może z czasem sobie coś przypomnę. Ale co z nami?
*Perspektywa Elisabeth 
W tej chwili padło ciężkie pytanie. Co mam mu powiedzieć?
J: Nie wiem, Niall. Nas nie ma. Ja, nie zabronię Ci widywać James'a, chcę, żeby znał swojego ojca. Ale powinieneś sobie ułożyć życie.
N: A co z tobą? Ty chyba też powinnaś. Ale ja nie wiem, co mam zrobić. Ja. My byliśmy razem. Pamiętałem Cię przez mgłę, ale pamiętałem.
J: I co chcesz zrobić? To jest trudne. Daj sobie czas. Będziemy się widywać, żebyś spotykał James'a, mogę Ci opowiadać różne historie. Ale nie wiem, co dalej. Niall, ja Cię kocham. Zawsze będę. Ale ty nie zagwarantujesz mi, że kiedyś ponownie do mnie poczujesz to samo. Więc po prostu ułóż sobie z kimś życie. To najlepsze, co możesz zrobić. Przemyśl to i się ze mną skontaktuj.-powiedziałam i chciałam iść, ale

środa, 16 października 2013

info

Przepraszam za długą nieobecność na blogu. Ale nie mam czasu i pomysłów. Na razie nie zawieszę bloga zobaczę co dalej. Bądźcie cierpliwi
dziękuję za wszystko bardzo i kocham Was xx

środa, 2 października 2013

Rozdział 3

*Perspektywa Stacey 
Osobą tą okazał się Niall. Zdziwiłam się, że to on, nie powiem, że nie. Nie spodziewałam się tego tak samo, jak faktu, że chłopak zacznie się kłócić z własną matką.
N: Nie masz prawa podnosić na nią ręki! W ogóle nie miałaś prawa pojawiać się w moim życiu! A teraz mam nadzieję, że się z niego usuniesz szybciej, niż się w nim znalazłaś!-krzyczał Niall, ochraniając mnie swoim ciałem. Usłyszałam wibracje telefonu. Moja mama.

Od mama:
Gdzie jesteś, właśnie przyjechałam z James'em do Londynu, 
 Ciebie nie ma w domu. Coś się stało?? odpisz jak najszybciej. 
Do mama:
Nie jestem pewna, czy jest ok. Przyjdź z nim do pobliskiego parku. 
Jak przyjdziesz, dowiesz się o co chodzi! P.S. Weź James'a!

Mama Niall'a cały czas próbowała mu wmówić, że ja jestem winna, jednak on mnie bronił i nawet nie mogłam się wtrącić. Gdy mama Niall'a po ostrej wymianie zdań wreszcie odeszła do jego domu spakować swoje rzeczy między nami zapanowała cisza. Nikt nie wiedział, co i czy powiedzieć. Było to trochę niezręczne, do chwili, gdy pojawiła się moja mama z James'em. Wzięłam go od niej i powiedziałam, że w domu wszystko jej wytłumaczę. Niall chciał coś powiedzieć, ale mały zaczął płakać. Nie chciał się uspokoić. W pewnym momencie Niall wyciągnął do niego ręce, a James zaczął się wiercić.  Dałam więc go Niallowi, a nasz, to znaczy mój.. chyba tylko mój synek się uspokoił.
N: Więc, więc to prawda? Cała wasza rozmowa?
J: Słyszałeś?
N: Tak, wszystko...
J: Niall, ja... Nie będę Cię obciążała. Ty wymagasz opieki, póki nie odzyskasz pamięci, a James jest mały, on płacze, jest niespokojny i trzeba go mieć cały czas na oku. Więc może po prostu lepiej zostawmy sprawy tak, jak są. 
N: Ale ja nie chcę! 
J: Powinniśmy myśleć, co będzie najlepsze dla James'a,  a nie co my chcemy! Tu się liczy tylko on!
N: A co z nami?
J: Nie ma nas, Niall... Ja, ja Cię kocham, bo nie przestaje się kochać z dnia na dzień, ale... to jest trudne
N: Więc nie komplikujmy tego!
J: Czy ty w ogóle wiesz, jakie odpowiedzialne jest wychowywanie dziecka? Czy ty jesteś pewny, że chcesz tego? Lub, że, że mnie kochasz?
N: Elisabeth, ja...
J: No właśnie. Przełóżmy tą rozmowę.
N: Ale jaką mam pewność, że nie wyjedziesz? Że jeszcze zobaczę naszego syna?
J: To jest mój syn. Nie nasz. Nie wyjadę, obiecuję.
N: Lisa, do cholery! Oboje wiemy, że James to jest też mój syn, więc tego nie utrudniaj! 
J: Nie chcę niczego utrudniać, ale zanim nazwiesz go swoim synem, najpierw powinieneś się dobrze zastanowić, czy tego chcesz.
N: Chcę! Przecież to mój syn, i ja, ja go kocham! Więc nie możesz mi zabronić go widywać!
J: Nie zabraniam, ale... Przemyśl to.
N: Ok, zrobię to. Beth, mam kilka pytań.
J: Niall, myślę, że lepiej, jeśli nie dowiesz się nic ode mnie. Mogę Ci pomóc żyć, jakby tamte wydarzenia nie miały miejsca. Dużo przeszedłeś. Oboje dużo przeszliśmy będąc razem. Może lepiej, jakby chociaż jedno z nas tego nie wiedziało. Życie byłoby łatwiejsze. Dla nas obojga.
______________________________________________________________________
I kolejny! Dziękuję za komentarze, przepraszam za beznadziejność. No i... jestem otwarta na krytykę! Także na opinię, pomoc, jakiś pomysł na rozdział. Najlepiej piszcie na tt w wiadomościach prywatnych 
@Niallisnow20