niedziela, 20 października 2013

Rozdział 4

*Perspektywa Niall'a
J: Ale ja kurwa mam prawo wiedzieć! Nie obchodzi mnie to, że nie było kolorowo. Przecież życie to nie jakaś kolorowa bajka! Po prostu mi powiedz!
E: Jesteś pewny, że chcesz wiedzieć?
J: Tak, jestem!
E: A więc wszystko zaczęło się ponad rok temu.
Poznaliśmy się w szkole, nie przypadliśmy sobie do gustu. Ale z czasem to się zmieniało, no i zaczęliśmy być razem. Ktoś mi zaczął grozić. Pomogłeś mi. Jednak ten człowiek nas porwał. Jakoś uciekliśmy. Nie obyło się bez policji. Potem moi rodzice byli przeciw naszemu związkowi. Chcieliśmy uciec razem, ale nas znaleźli. Byłam też w szpitalu. Mogłam umrzeć więc z tobą zerwałam, a pomógł mi Harry, Twój były przyjaciel. Byłeś zły, bardzo. A potem miałeś rozprawę, gdzie wszystko Ci powiedziałam, o tym, że nigdy nie chciałam być z Harry'm, bo tylko ty się liczyłeś. Sędzia Cię uniewinnił, a potem, pokłóciłeś się z Harry'm. Mnie nie chciałeś widzieć. Cierpiałam. Pobiłeś się z Harry'm i trafiłeś do szpitala. Pojechałam do Ciebie, ale mnie odrzuciłeś. Więc wyjechałam do Madrytu. Po jakimś czasie przyleciał do mnie Harry. Pomagał mi, ale potem chciał być ze mną. Wtedy, w klubie zjawiłeś się ty. Pomogłeś mi z nim. Znowu byliśmy razem. Spędziliśmy razem noc, upojną noc. Następnego dnia ty poleciałeś do Londynu, ja do Irlandii. Miałeś potem przylecieć, ale Cię nie było. Ja się dowiedziałam o ciąży. Wyjechałam do mojego kuzyna i jego przyjaciół. Oni mi pomogli.-skończyłam i popatrzyłam na Niall'a. Chciałam coś wyczytać z jego twarzy, jakiekolwiek emocje. Na marne.
J: Wow, rzeczywiście ciekawa historia-zaśmiał się chłopak.-Ale raczej po tym, co usłyszałem, powinienem Ci dziękować. Byłem dupkiem.
E: Każdy popełnia błędy. Niektórych się nie da wybaczyć, a inne... Nawet nie wiesz kiedy, wybaczasz. Ja też nie byłam fair. Ale nie można nic zmienić. Można żyć tylko teraźniejszością i przyszłością. Nie warto patrzeć wstecz. Bo zawsze można tego żałować.-powiedziała Elisabeth. Czyli nie powinienem patrzeć w przeszłość? Ale co miała na myśli? Chce zacząć znajomość od nowa? A może mnie odrzucić? Ale ja nie mógłbym o tym zapomnieć, co powiedziała. I to, że mam syna. Nie znam się na dzieciach, ale nie chcę, by moje dziecko miało takie życie, jakie ja miałem.
J: Elisabeth, dziękuję. Za powiedzenie mi, może z czasem sobie coś przypomnę. Ale co z nami?
*Perspektywa Elisabeth 
W tej chwili padło ciężkie pytanie. Co mam mu powiedzieć?
J: Nie wiem, Niall. Nas nie ma. Ja, nie zabronię Ci widywać James'a, chcę, żeby znał swojego ojca. Ale powinieneś sobie ułożyć życie.
N: A co z tobą? Ty chyba też powinnaś. Ale ja nie wiem, co mam zrobić. Ja. My byliśmy razem. Pamiętałem Cię przez mgłę, ale pamiętałem.
J: I co chcesz zrobić? To jest trudne. Daj sobie czas. Będziemy się widywać, żebyś spotykał James'a, mogę Ci opowiadać różne historie. Ale nie wiem, co dalej. Niall, ja Cię kocham. Zawsze będę. Ale ty nie zagwarantujesz mi, że kiedyś ponownie do mnie poczujesz to samo. Więc po prostu ułóż sobie z kimś życie. To najlepsze, co możesz zrobić. Przemyśl to i się ze mną skontaktuj.-powiedziałam i chciałam iść, ale

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział, czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. GENIALNEEEEEEEEEEEEE boskie i wgl wow, zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo boże jak mogłaś w takim momencie to przerwać.?
    Wybaczam ci tylko dlatego że jestem ciekawa co będzie dalej....
    Proszę nie trzymaj nas dłużej w niepewności ;*****

    OdpowiedzUsuń