sobota, 24 sierpnia 2013
WAŻNE
Jak wiecie, chciałam już zakończyć opowiadanie. Jednak wpadł mi do głowy pomysł. Wiele opowiadań składa się teraz z 2 serii. Mogłabym napisać Epilog, i 2 część, lub dopisać 1-2 rozdziały i skończyć opowiadanie. Co wolicie. Będziecie dalej czytać?
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Liebster Award
Zostałam nominowana do Liebster Award. Bardzo dziękuję za nominację. Nominację dostałam od http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com.
Moje odpowiedzi:
Moje odpowiedzi:
1. Ile masz lat?
14
2. Jak masz na imię?
Izabela
3. Dlaczego piszesz opowiadanie o 1D?
Trudno odpowiedzieć. Z dnia na dzien przyszła wena, no ijest blog.
4. Za co kochasz One Direction?
Za wszystko, muzykę, głosy, za to co robią, kim są. Za to, co mówią. Co zawsze potrafi mnie wesprzeć i pocieszyć. Za to że są i nas kochają. Powodów jest wiele, ale napisałam w skrócie.
5. Co robisz w wolnym czasie?
Piszę bloga, czytam, spotykam się ze znajomymi, w roku szkolnym się uczę, no i oczywiście jestem na FB, TT i innych stronach.
6. Masz rodzeństwo?
Mam 3 siostry, jedna dzięki mnie jest Directioner :3
7. Ulubiony film?
Na razie powiem "Dom Snów" ale wkrótce że "This Is Us"
8. Ulubiona książka?
"Siła Marzeń. Życie w One Direction", Cała saga Harry'ego Potter'a
9. Od kiedy jesteś Directioner?
No już ponad rok, od 4 sierpnia 2012 <3
10. Opisz One Direction w 5 słowach.
Utalentowani, zabawni, idealni, mądrzy, meega przystojni <3
Nominowane blogi:
Przykro mi, więcej nie znam.
Pytania do Was:
1. Do jakich fandomów należysz?
2. Kto Cię najbardziej inspiruje?
3. Ulubiona piosenka i wykonawca?
4. Jakie masz hobby?
5. Ulubiony członek zespołu?
6. Ulubiony kraj?
7. Jakby wyglądały Twoje wymarzone wakacje?
8. Ulubiony sport?
9. Ulubiony kolor?
10. Co jest Twoim największym marzeniem?
niedziela, 18 sierpnia 2013
Rozdział 22
*Perspektywa Elisabeth, rok później, retrospekcja
Czekałam na niego. Minął dzień. Nie pojawił się . Czekałam dalej. nie było go, ani żadnej informacji. Nic. Próbowałam dzwonić. numer ten już nie istniał. Próbowałam się dowiedzieć. Nic nie mówili. Tak minął pierwszy miesiąc, drugi i trzeci, a mój brzuch rósł. Pierwsze oznaki ciąży było już widać. Ale ani śladu po jego ojcu. W końcu nie wytrzymałam, wybuchłam. Bo on obiecał. Obiecał, że wróci. Że już zawsze będziemy razem. Jednak słowa nie dotrzymał. Więc się spakowałam i wyjechałam. Odwiedziłam ciocię w Madrycie, która mówiła, bym u niej zamieszkała. Jednak postanowiłam wrócić do Londynu. Do rodziców. Czas naprawić błędy, wszystkie wyrządzone krzywdy. Czas zacząć od nowa. Z moim synkiem. Tak, to będzie on. Moi rodzice się zdziwili, że mnie widzą. Jednak tęsknili. Zamieszkałam z nimi, jednak po urodzeniu małego miałam gdzieś wyjechać. Zastanawiałam się gdzie. Pewnego dnia poszłam na spacer, minęłam JEGO dom. A co dziwnego, ON tam był, Niall Horan. Mój chłopak, a raczej były chłopak. Ojciec mojego synka. Chłopak wyszedł z domu przywitał się i mówił, że nigdy mnie tu nie widział. Złamało mi to serce. Po chwili wyszła starsza kobieta, jego matka. Powiedziała, że wie wszystko. O nas, naszych stosunkach. Że dziecko jest jego. Dokładnie pamiętam, co powiedziała "Trzymaj się z daleka od mojego syna. On już dość przez Ciebie wycierpiał. Ma amnezję. Przez Ciebie, bo skłóciłaś dwóch najlepszych przyjaciół. Harry to zrobił. Będę Ci przysyłać pieniądze na dziecko. Ale nigdy więcej masz nie spotkać się z moim synem" -na to wspomnienie łzy pociekły po moich policzkach, ale dalsze wydarzenia, były gorsze. -A co ja powiedziałam? Zgodziłam się!! Jak mogłam, kochałam go, nadal kocham! Nie mogę bez niego żyć. Ale to zrobiłam. Później spakowałam walizki i wyjechałam do mojego kuzyna, którego nie widziałam od dzieciństwa. Do Liam'a Payne'a. Mieszkał z trójką przyjaciół, Louis'em Tomlinson'em i Zayn'em Malik'iem. Mieszkałam z nimi chwilę, a później kupiłam dom obok. Chłopcy mi pomagali. Zżyłam się z nimi. Jednak żaden nie mógł zastąpić mi Niall'a, którego kochałam nad życie. Oni o tym wiedzieli. Ale i tak ze mną byli. Nie liczyli na nic w zamian. Kochałam ich jak braci, których nigdy nie miałam. A gdy byłam w 8 miesiącu chłopaki postanowili zamieszkać ze mną, bo wiedzieli, że wtedy szczególnie będzie mi ciężko. Gdy już byłam w 9 miesiącu urodziłam mojego synka. Jak go zobaczyłam, widziałam Niall'a. Niebieskie tęczówki James odziedziczył po swoim ojcu, którego nigdy nie zobaczy nie pozna. Jedna łza spłynęła po moim policzku. Łza, która miała być moją ostatnią. Nie chciałam się nad sobą użalać, gdy musiałam zająć się synem. Moim małym James'em William'em Morgan'em. Całą moją miłość przelałam teraz na niego. Moje uczucie. Moją uwagę. Moje myśli. Skupiłam na synu.
____________________________________________________________________________
Wiem, rozdział krótki, ale był to totalny spontan. Nagłe natchnienie. Zaniedbuję ostatnio bloga, więc po prostu musiałam coś dodać. Jest jak chciałyście, pozostali członkowie zespołu, trochę Harry'ego i ciąża. No,a reszty dowiecie się wkrótce. I zapomniałam dodać,że zawiodłam się liczbą komentarzy. Powinno być ich więcej. A linki blogów proszę dawać do zakładki "SPAM".
Czekałam na niego. Minął dzień. Nie pojawił się . Czekałam dalej. nie było go, ani żadnej informacji. Nic. Próbowałam dzwonić. numer ten już nie istniał. Próbowałam się dowiedzieć. Nic nie mówili. Tak minął pierwszy miesiąc, drugi i trzeci, a mój brzuch rósł. Pierwsze oznaki ciąży było już widać. Ale ani śladu po jego ojcu. W końcu nie wytrzymałam, wybuchłam. Bo on obiecał. Obiecał, że wróci. Że już zawsze będziemy razem. Jednak słowa nie dotrzymał. Więc się spakowałam i wyjechałam. Odwiedziłam ciocię w Madrycie, która mówiła, bym u niej zamieszkała. Jednak postanowiłam wrócić do Londynu. Do rodziców. Czas naprawić błędy, wszystkie wyrządzone krzywdy. Czas zacząć od nowa. Z moim synkiem. Tak, to będzie on. Moi rodzice się zdziwili, że mnie widzą. Jednak tęsknili. Zamieszkałam z nimi, jednak po urodzeniu małego miałam gdzieś wyjechać. Zastanawiałam się gdzie. Pewnego dnia poszłam na spacer, minęłam JEGO dom. A co dziwnego, ON tam był, Niall Horan. Mój chłopak, a raczej były chłopak. Ojciec mojego synka. Chłopak wyszedł z domu przywitał się i mówił, że nigdy mnie tu nie widział. Złamało mi to serce. Po chwili wyszła starsza kobieta, jego matka. Powiedziała, że wie wszystko. O nas, naszych stosunkach. Że dziecko jest jego. Dokładnie pamiętam, co powiedziała "Trzymaj się z daleka od mojego syna. On już dość przez Ciebie wycierpiał. Ma amnezję. Przez Ciebie, bo skłóciłaś dwóch najlepszych przyjaciół. Harry to zrobił. Będę Ci przysyłać pieniądze na dziecko. Ale nigdy więcej masz nie spotkać się z moim synem" -na to wspomnienie łzy pociekły po moich policzkach, ale dalsze wydarzenia, były gorsze. -A co ja powiedziałam? Zgodziłam się!! Jak mogłam, kochałam go, nadal kocham! Nie mogę bez niego żyć. Ale to zrobiłam. Później spakowałam walizki i wyjechałam do mojego kuzyna, którego nie widziałam od dzieciństwa. Do Liam'a Payne'a. Mieszkał z trójką przyjaciół, Louis'em Tomlinson'em i Zayn'em Malik'iem. Mieszkałam z nimi chwilę, a później kupiłam dom obok. Chłopcy mi pomagali. Zżyłam się z nimi. Jednak żaden nie mógł zastąpić mi Niall'a, którego kochałam nad życie. Oni o tym wiedzieli. Ale i tak ze mną byli. Nie liczyli na nic w zamian. Kochałam ich jak braci, których nigdy nie miałam. A gdy byłam w 8 miesiącu chłopaki postanowili zamieszkać ze mną, bo wiedzieli, że wtedy szczególnie będzie mi ciężko. Gdy już byłam w 9 miesiącu urodziłam mojego synka. Jak go zobaczyłam, widziałam Niall'a. Niebieskie tęczówki James odziedziczył po swoim ojcu, którego nigdy nie zobaczy nie pozna. Jedna łza spłynęła po moim policzku. Łza, która miała być moją ostatnią. Nie chciałam się nad sobą użalać, gdy musiałam zająć się synem. Moim małym James'em William'em Morgan'em. Całą moją miłość przelałam teraz na niego. Moje uczucie. Moją uwagę. Moje myśli. Skupiłam na synu.
____________________________________________________________________________
Wiem, rozdział krótki, ale był to totalny spontan. Nagłe natchnienie. Zaniedbuję ostatnio bloga, więc po prostu musiałam coś dodać. Jest jak chciałyście, pozostali członkowie zespołu, trochę Harry'ego i ciąża. No,a reszty dowiecie się wkrótce. I zapomniałam dodać,że zawiodłam się liczbą komentarzy. Powinno być ich więcej. A linki blogów proszę dawać do zakładki "SPAM".
środa, 14 sierpnia 2013
Rozdział 21
*Perspektywa Elisabeth
Obudziłam się wyjątkowo wcześnie, o godzinie 9. Niall jeszcze spał. Wspomnienia wczorajszej nocy wywołały na mojej buzi wielki uśmiech. Cicho wstałam , ubrałam się i zeszłam na dół. Na szczęście spotkałam tam moją ciocię z którą chciałam porozmawiać.
J(a): Cześć ciociu, dobrze, że Cię zastałam. Chciałam Ci podziękować że mogłam tu zostać. Dziś już wyjeżdżam.
C(iocia): Nie ma za co słonko, zawsze możesz tu wpaść. Co teraz zamierzasz??
J: Ja, um, albo wrócę do Londynu albo wyjadę do Irlandii.
C: Z nim?
J: Tak, chyba tak. Nie wiem. Zobaczymy, ja wszystko się potoczy. Jeszcze raz dziękuję.-powiedziałam i odwróciłam się w kierunku schodów, by wrócić do pokoju, gdzie dalej spał Niall. Wzięłam ubrania, poszłam do łazienki by się umyć i je ubrać, po czym zabrałam z niej swoje rzeczy. Wszystko włożyłam do walizki. Otworzyłam szafę i zaczęłam pakować ubrania.
N(iall): Uciekasz gdzieś?-usłyszałam szept blondyna. Odwróciłam się do niego i go pocałowałam.
J(a): Niall, ja wyjeżdżam, znaczy wyjeżdżamy razem. Chyba. Chodzi o to, że wrócę do Londynu, do rodziców, albo. Albo jak kiedyś planowaliśmy, razem polecimy do Irlandii.- Chłopa nic nie powiedział, tylko mnie pocałował i wyszedł z pokoju wybierając czyjś numer. Zdziwiło mnie jego zachowanie, jednak kontynuowałam pakowanie. Po godzinie skończyłam. Posprzątałam pokój i zeszłam na dół gdzie moja ciocia rozmawiała z Niall'em.
N: Za godzinę masz lot do Irlandii. Ja zaraz lecę do Londynu, muszę jeszcze coś załatwić. Ktoś Cię w Dublinie odbierze i zawiezie do domu. Przylecę do Ciebie dziś wieczorem.-powiedział chłopa, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
C: On Cię kocha, widzę to.
J: Wiem, ale ja nie jestem pewna,
C: Czy go kochasz?-spytała zszokowana kobieta
J; Nie, kocham go. Odkąd go poznałam, gdy się nienawidziliśmy, ja go zawsze gdzieś tam głęboko w sercu kochałam, kocham i będę kochać. Ale boję sie znowu z nim związać, ale do odważnych świat należy.-powiedziałam i się zaśmiałam.-Ciociu?
C: Tak, kochanie?
J: Proszę, nie mów rodziców, że wyjeżdżam. Oni mnie będą szukać, a tego nie chcę.
C: Nie będę, jeśli nie chcesz, ale mam nadzieję, że mnie jeszcze odwiedzisz??
J: Z przyjemnością, albo ty przylecisz do nas. A teraz przepraszam, pójdę sprawdzić, czy wszystko wzięłam.-powiedziałam i poszłam do pokoju. Wszystko dokładnie sprawdziłam. Włączyłam telewizję i zaczęłam oglądać film, jednak po chwili musiałam już dzwonić po taksówkę. Tak też zrobiłam. Zadzwoniłam, zniosłam na dół swoje walizki, założyłam buty i czekałam. Po chwili usłyszałam, że jest taksówka. Pożegnałam się z ciocią i ruszyłam do taksówki. Taksówkarz spakował moje walizki do bagażnika i ruszył w stronę lotniska. Po chwili byliśmy na miejscu. A ja nie czekałam długo, bo Niall zamówił mi prywatny samolot. Lot oczywiście się dłużył strasznie, a stewardessy co chwilę mi proponowały rozmaite rzeczy. I za każdym razem grzecznie odmawiałam. Gdy wreszcie kazali mi zapiąć pasy przed lądowaniem. Po chwili już byłam na dworze. Moje walizki włożyli do limuzyny i kazali mi wsiąść. Zmęczona podróżom zasnęłam w aucie.
Las był ciemny. Wszędzie wielkie drzewa, nic nie widać. Nagle ktoś się pojawia. Ktoś chce mnie zabrać, nie wiem czemu. Słyszę krzyki, odwracam sie i widzę Niall'a. Krzyczy na tą drugą osobę. Wiem, że to niczemu dobremu nie wróży. Biegnę przed siebie. Przewracam się i skręcam kostkę. Już po mnie. Ktoś się do mnie zbliża. Nie wiem co robić. odsuwam się pod drzewo, gdy dostrzegam Harry'ego, który mówi, że nie chce mnie skrzywdzić i że powinnam z nim uciec. Nagle napada na niego Niall, mówi, że nigdy mnie nie odda, biją się. Harry wyciąga pistolet i strzela blondynowi w serce. Nie ma szans, umiera. Zielonooki stawia mi ultimatum, albo z nim pójdę, albo mnie zabije. Nagle pojawia się dusza Horan'a. Mówi, że mam iść ze Styles'em. Miałam wybrać, ale słyszę jak ktoś krzyczy moje imię. Ale go nie widzę.
otwieram oczy. Widzę kierowcę, który mi mówi, że jesteśmy na miejscu. Wyszłam z auta. Zobaczyłam las.
______________________________________________________________________________
Przepraszam, że krótki. Chciałam podziękować wszystkim czytelnikom. I poinformować,że do końca wakacji mam zamiar skończyć opowiadanie. Dodam jeszcze około 5 rozdziałów. Przepraszam, jeśli Was zawiodłam, ale mam już inne opowiadanie. Poza tym idę do 2 klasy gimnazjum i chcę się skupić bardziej na nauce. Aha, i mam kilka pytań:
1.Powinien się pojawić jeszcze Harry?
2. Czy Beth może po ostatniej nocy zajść w ciążę?
3.Macie jakieś inne pomysły/rady/uwagi piszcie.
Obudziłam się wyjątkowo wcześnie, o godzinie 9. Niall jeszcze spał. Wspomnienia wczorajszej nocy wywołały na mojej buzi wielki uśmiech. Cicho wstałam , ubrałam się i zeszłam na dół. Na szczęście spotkałam tam moją ciocię z którą chciałam porozmawiać.
J(a): Cześć ciociu, dobrze, że Cię zastałam. Chciałam Ci podziękować że mogłam tu zostać. Dziś już wyjeżdżam.
C(iocia): Nie ma za co słonko, zawsze możesz tu wpaść. Co teraz zamierzasz??
J: Ja, um, albo wrócę do Londynu albo wyjadę do Irlandii.
C: Z nim?
J: Tak, chyba tak. Nie wiem. Zobaczymy, ja wszystko się potoczy. Jeszcze raz dziękuję.-powiedziałam i odwróciłam się w kierunku schodów, by wrócić do pokoju, gdzie dalej spał Niall. Wzięłam ubrania, poszłam do łazienki by się umyć i je ubrać, po czym zabrałam z niej swoje rzeczy. Wszystko włożyłam do walizki. Otworzyłam szafę i zaczęłam pakować ubrania.
N(iall): Uciekasz gdzieś?-usłyszałam szept blondyna. Odwróciłam się do niego i go pocałowałam.
J(a): Niall, ja wyjeżdżam, znaczy wyjeżdżamy razem. Chyba. Chodzi o to, że wrócę do Londynu, do rodziców, albo. Albo jak kiedyś planowaliśmy, razem polecimy do Irlandii.- Chłopa nic nie powiedział, tylko mnie pocałował i wyszedł z pokoju wybierając czyjś numer. Zdziwiło mnie jego zachowanie, jednak kontynuowałam pakowanie. Po godzinie skończyłam. Posprzątałam pokój i zeszłam na dół gdzie moja ciocia rozmawiała z Niall'em.
N: Za godzinę masz lot do Irlandii. Ja zaraz lecę do Londynu, muszę jeszcze coś załatwić. Ktoś Cię w Dublinie odbierze i zawiezie do domu. Przylecę do Ciebie dziś wieczorem.-powiedział chłopa, pocałował mnie w czoło i wyszedł.
C: On Cię kocha, widzę to.
J: Wiem, ale ja nie jestem pewna,
C: Czy go kochasz?-spytała zszokowana kobieta
J; Nie, kocham go. Odkąd go poznałam, gdy się nienawidziliśmy, ja go zawsze gdzieś tam głęboko w sercu kochałam, kocham i będę kochać. Ale boję sie znowu z nim związać, ale do odważnych świat należy.-powiedziałam i się zaśmiałam.-Ciociu?
C: Tak, kochanie?
J: Proszę, nie mów rodziców, że wyjeżdżam. Oni mnie będą szukać, a tego nie chcę.
C: Nie będę, jeśli nie chcesz, ale mam nadzieję, że mnie jeszcze odwiedzisz??
J: Z przyjemnością, albo ty przylecisz do nas. A teraz przepraszam, pójdę sprawdzić, czy wszystko wzięłam.-powiedziałam i poszłam do pokoju. Wszystko dokładnie sprawdziłam. Włączyłam telewizję i zaczęłam oglądać film, jednak po chwili musiałam już dzwonić po taksówkę. Tak też zrobiłam. Zadzwoniłam, zniosłam na dół swoje walizki, założyłam buty i czekałam. Po chwili usłyszałam, że jest taksówka. Pożegnałam się z ciocią i ruszyłam do taksówki. Taksówkarz spakował moje walizki do bagażnika i ruszył w stronę lotniska. Po chwili byliśmy na miejscu. A ja nie czekałam długo, bo Niall zamówił mi prywatny samolot. Lot oczywiście się dłużył strasznie, a stewardessy co chwilę mi proponowały rozmaite rzeczy. I za każdym razem grzecznie odmawiałam. Gdy wreszcie kazali mi zapiąć pasy przed lądowaniem. Po chwili już byłam na dworze. Moje walizki włożyli do limuzyny i kazali mi wsiąść. Zmęczona podróżom zasnęłam w aucie.
Las był ciemny. Wszędzie wielkie drzewa, nic nie widać. Nagle ktoś się pojawia. Ktoś chce mnie zabrać, nie wiem czemu. Słyszę krzyki, odwracam sie i widzę Niall'a. Krzyczy na tą drugą osobę. Wiem, że to niczemu dobremu nie wróży. Biegnę przed siebie. Przewracam się i skręcam kostkę. Już po mnie. Ktoś się do mnie zbliża. Nie wiem co robić. odsuwam się pod drzewo, gdy dostrzegam Harry'ego, który mówi, że nie chce mnie skrzywdzić i że powinnam z nim uciec. Nagle napada na niego Niall, mówi, że nigdy mnie nie odda, biją się. Harry wyciąga pistolet i strzela blondynowi w serce. Nie ma szans, umiera. Zielonooki stawia mi ultimatum, albo z nim pójdę, albo mnie zabije. Nagle pojawia się dusza Horan'a. Mówi, że mam iść ze Styles'em. Miałam wybrać, ale słyszę jak ktoś krzyczy moje imię. Ale go nie widzę.
otwieram oczy. Widzę kierowcę, który mi mówi, że jesteśmy na miejscu. Wyszłam z auta. Zobaczyłam las.
______________________________________________________________________________
Przepraszam, że krótki. Chciałam podziękować wszystkim czytelnikom. I poinformować,że do końca wakacji mam zamiar skończyć opowiadanie. Dodam jeszcze około 5 rozdziałów. Przepraszam, jeśli Was zawiodłam, ale mam już inne opowiadanie. Poza tym idę do 2 klasy gimnazjum i chcę się skupić bardziej na nauce. Aha, i mam kilka pytań:
1.Powinien się pojawić jeszcze Harry?
2. Czy Beth może po ostatniej nocy zajść w ciążę?
3.Macie jakieś inne pomysły/rady/uwagi piszcie.
czwartek, 8 sierpnia 2013
Rozdział 20
Rozdział miałam dodać za kilka dni, ale siostra mnie zmusiła, żebym dziś napisała, więc proszę. Miłego czytania.
________________________________________________________________________________
*Perspektywa Elizabeth
Szybko odepchnęłam od siebie Harry'ego i uderzyłam go z liścia w twarz. W tym czasie Niall zaczął iść w naszą stronę.
J(a): Co ty sobie wyobrażasz!? Jesteś moim przyjacielem, a przynajmniej byłeś!
H(arry): Wolisz jego!? Nie pamiętasz, co przez niego przeszłaś!? - w moich oczach pojawiły się łzy, chciałam go znów uderzyć, ale ktoś mnie złapał za rękę i powiedział:
-Nie warto, chodź.-poszłam za tą osobą. Wyszłam na dwór i zobaczyłam Niall'a.
N(iall): Przepraszam, Beth, za wszystko.Ja Cię kocham, nie powinienem pozwolić Ci odejść.
J: Ale pozwoliłeś, ja odeszłam, zaczęłam sobie układać życie, na nowo, bez Ciebie. Nieźle mi to szło. Zapominałam, moje rany się goiły, ale później przeczytałam sms-y, od Harry'ego, od Ciebie i poczułam, że jednak nic nie jest dobrze i nie będzie. Tęskniłam za Tobą, cały czas. Ale mnie zraniłeś. Za bardzo, codziennie zanim zasnę, słyszę Twoje słowa. To boli, nigdy nie przestanie.-w jego oczach pojawiły się łzy
N: Nie skreślaj nas.
J: Nas!? Nas już nie ma, bo Ty "nas" skreśliłeś. To Twoja wina.
*Perspektywa Nialla
Jej słowa nie były miłe, ale prawdziwe. Beth wbijała mi nóż w serce z każdym wypowiedzianym słowem, jak ja jej niedawno.
J: Nie mogę liczyć na szansę? Elisabeth, ja Cię kocham!!
"Girl I see it in your eyes you're disappointed
Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance"
E(lisabeth): Każdy zasługuje na drugą szansę, ale nie każdy ją otrzymuje. Też Cię kocham, Niall, ale nie powinniśmy się cofać, tylko iść do przodu. Nie wiem, czy nasz związek ma jakikolwiek sens. Ja, ja muszę to przemyśleć.
J: Będę czekał na Ciebie, bo Cię kocham- szepnąłem jej do ucha i pocałowałem ją. Nie sprzeciwiała się więc się przybliżyłem. Pocałowałem ją,i nic innego się nie liczyło. Byliśmy tylko my.
E: Niall, ja Cię kocham, ale muszę to przemyśleć. Musimy zacząć od nowa, na nowo się poznać, musimy być pewni, że to ma jeszcze szansę, że my mamy jeszcze szansę i wspólną przyszłość.
J: Będę tu, będę czekał. Uda nam się, wierzę w to. Kocham Cię- powiedziałem, i chciałem ją pocałować jeszcze raz, ale ona odsunęła się i odeszła.
*Perspektywa Elisabeth
Tym razem odsunęłam się przed pocałunkiem. Wiedziałam, że muszę teraz odejść, i tak zrobiłam. Udałam się do domu cioci, wzięłam prysznic i założyłam piżamę, po czym weszłam do łóżka. Zaczęłam myśleć o Harry'm, jak on w ogóle mógł mnie pocałować!? Wybaczyłam mu i wróciłam do przyjaźni, a on chciał jeszcze więcej! Dla mnie to skończony idiota, którego nie chcę więcej widzieć. A Niall?? Cóż, dalej go kocham, ale nasz związek miał różne przejścia. Mięliśmy dobre chwile, ale tych złych było więcej. Ale może to znak, że teraz mamy być razem i ma być lepiej? A co z naszymi planami? Mięliśmy wyjechać do Irlandii. Może to był właśnie znak, że mamy to zrobić? Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie w okno. Wystraszyłam się. Ostrożnie podeszłam do okna i zobaczyłam w nim Niall'a. Otworzyłam je, a chłopak szybko znalazł się w pokoju.
J(a): Co ty tu robisz?
N(iall): Wiesz, tak chodziłem po mieście i przypomniało mi się, że nie mam zarezerwowanego pokoju w hotelu, przygarniesz mnie na noc?-powiedział chłopak, a ja się zaczęłam śmiać.
J: Tak, jasne. Ale skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?
N: Szósty zmysł!-krzyknął chłopak. Znowu zaczęliśmy się śmiać. Ja podeszłam do drzwi, by je zamknąć. Poczułam, że ręce Niall'a polatają mnie w tali, a chłopak składa pocałunki na mojej skórze. Po chwili nasze ubrania leżały już na podłodze, a my byliśmy na łóżku. Chyba nie muszę mówić, co było dalej? Grzeczni tej nocy na pewno nie byliśmy.
________________________________________________________________________________
*Perspektywa Elizabeth
Szybko odepchnęłam od siebie Harry'ego i uderzyłam go z liścia w twarz. W tym czasie Niall zaczął iść w naszą stronę.
J(a): Co ty sobie wyobrażasz!? Jesteś moim przyjacielem, a przynajmniej byłeś!
H(arry): Wolisz jego!? Nie pamiętasz, co przez niego przeszłaś!? - w moich oczach pojawiły się łzy, chciałam go znów uderzyć, ale ktoś mnie złapał za rękę i powiedział:
-Nie warto, chodź.-poszłam za tą osobą. Wyszłam na dwór i zobaczyłam Niall'a.
N(iall): Przepraszam, Beth, za wszystko.Ja Cię kocham, nie powinienem pozwolić Ci odejść.
J: Ale pozwoliłeś, ja odeszłam, zaczęłam sobie układać życie, na nowo, bez Ciebie. Nieźle mi to szło. Zapominałam, moje rany się goiły, ale później przeczytałam sms-y, od Harry'ego, od Ciebie i poczułam, że jednak nic nie jest dobrze i nie będzie. Tęskniłam za Tobą, cały czas. Ale mnie zraniłeś. Za bardzo, codziennie zanim zasnę, słyszę Twoje słowa. To boli, nigdy nie przestanie.-w jego oczach pojawiły się łzy
N: Nie skreślaj nas.
J: Nas!? Nas już nie ma, bo Ty "nas" skreśliłeś. To Twoja wina.
*Perspektywa Nialla
Jej słowa nie były miłe, ale prawdziwe. Beth wbijała mi nóż w serce z każdym wypowiedzianym słowem, jak ja jej niedawno.
J: Nie mogę liczyć na szansę? Elisabeth, ja Cię kocham!!
"Girl I see it in your eyes you're disappointed
Cause I'm the foolish one that you anointed with your heart
I tore it apart
And girl what a mess I made upon your innocence
And no woman in the world deserves this
But here I am asking you for one more chance"
E(lisabeth): Każdy zasługuje na drugą szansę, ale nie każdy ją otrzymuje. Też Cię kocham, Niall, ale nie powinniśmy się cofać, tylko iść do przodu. Nie wiem, czy nasz związek ma jakikolwiek sens. Ja, ja muszę to przemyśleć.
J: Będę czekał na Ciebie, bo Cię kocham- szepnąłem jej do ucha i pocałowałem ją. Nie sprzeciwiała się więc się przybliżyłem. Pocałowałem ją,i nic innego się nie liczyło. Byliśmy tylko my.
E: Niall, ja Cię kocham, ale muszę to przemyśleć. Musimy zacząć od nowa, na nowo się poznać, musimy być pewni, że to ma jeszcze szansę, że my mamy jeszcze szansę i wspólną przyszłość.
J: Będę tu, będę czekał. Uda nam się, wierzę w to. Kocham Cię- powiedziałem, i chciałem ją pocałować jeszcze raz, ale ona odsunęła się i odeszła.
*Perspektywa Elisabeth
Tym razem odsunęłam się przed pocałunkiem. Wiedziałam, że muszę teraz odejść, i tak zrobiłam. Udałam się do domu cioci, wzięłam prysznic i założyłam piżamę, po czym weszłam do łóżka. Zaczęłam myśleć o Harry'm, jak on w ogóle mógł mnie pocałować!? Wybaczyłam mu i wróciłam do przyjaźni, a on chciał jeszcze więcej! Dla mnie to skończony idiota, którego nie chcę więcej widzieć. A Niall?? Cóż, dalej go kocham, ale nasz związek miał różne przejścia. Mięliśmy dobre chwile, ale tych złych było więcej. Ale może to znak, że teraz mamy być razem i ma być lepiej? A co z naszymi planami? Mięliśmy wyjechać do Irlandii. Może to był właśnie znak, że mamy to zrobić? Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie w okno. Wystraszyłam się. Ostrożnie podeszłam do okna i zobaczyłam w nim Niall'a. Otworzyłam je, a chłopak szybko znalazł się w pokoju.
J(a): Co ty tu robisz?
N(iall): Wiesz, tak chodziłem po mieście i przypomniało mi się, że nie mam zarezerwowanego pokoju w hotelu, przygarniesz mnie na noc?-powiedział chłopak, a ja się zaczęłam śmiać.
J: Tak, jasne. Ale skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać?
N: Szósty zmysł!-krzyknął chłopak. Znowu zaczęliśmy się śmiać. Ja podeszłam do drzwi, by je zamknąć. Poczułam, że ręce Niall'a polatają mnie w tali, a chłopak składa pocałunki na mojej skórze. Po chwili nasze ubrania leżały już na podłodze, a my byliśmy na łóżku. Chyba nie muszę mówić, co było dalej? Grzeczni tej nocy na pewno nie byliśmy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)