poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 8

Przepraszam za długą nieobecność. Nie będę się tłumaczyć, bo mogłam się wziąć szybciej do pisania, no ale cóż...
I Wesołych Świąt, dużo zdrowia, fajnych prezentów, spotkania idoli, i spełnienia marzeń!
_________________________________________________________________________________

*Perspektywa Elizabeth

Zobaczyłam Harry'ego! Co on do cholery chciał!? Wyglądał na zdenerwowanego, czy coś.
J: Harry, co się stało, że przychodzisz tak wcześnie?
H: Nie ma czasu na wyjaśnienia.
J: Harry, co się dzieje!?
H: Mówiłaś, że nie chcesz widzieć Nialla. Więc Ci w tym pomagam. Pakuj się! Masz około 20 minut!-powiedział. Szybko się ubrałam, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Obudziłam synka, by go ubrać i zabrać jego rzeczy. Po chwili byłam już na dworze. Harry spakował moje walizki do mojego auta. Zapięłam Jamesa w foteliku, i już miałam siadać za kierownicą. Nie zdążyłam. Przyjechał.
J: Co ty tu robisz!?
N: Ciebie też miło widzieć skarbie! Jak nasz synek? Twoje zdrowie. Jak mija dzień?-mówił wesoły. Podszedł do mnie, przytulił i pocałował w policzek.
J: Zadałam pytanie.-powiedziałam niecierpliwa.
N: Stęskniłem się.-powiedział normalnie, szczerze.- Chodzę do psychologa, czy coś takiego. Ja, czasem sobie przypominam coś. Tak mi się zdaje. I psycholog mi mówi, że jeśli chcę odzyskać stare życie, powinnaś wrócić. Proszę?-on mnie błagał, tymi swoimi tęczówkami. Wyciągnęłam Jamesa.
J: Wejdź do domu. Porozmawiajmy spokojnie.-powiedziałam i tak zrobiliśmy. Zrobiłam nam kawę, a Jamesa włożyłam do łóżeczka.
J: Niall, musimy spokojnie porozmawiać o tym. Nie mogę od razu podejmować tak ważnych decyzji!
N: Ja wiem, ale to na prawdę ważne. Ja chcę, żebyście wrócili. Zamieszkaj ze mną! Proszę, zależy mi na tym!
J: Czemu, czemu Ci zależy? Przecież nie pamiętasz!
N: Ja, nie wiem. Psycholog mówi, że tęsknię za tobą, i mam takie dziwne uczucia, bo myślę o tobie. I wtedy widzę jakieś sceny. Ja, ja cię chyba dalej kocham.-I co ja mam mu powiedzieć!?
J: Nie jesteś pewny swoich uczuć. Ale jeśli Ci zależy, mogę coś zrobić, ale nic nie obiecuję. Za to ty musisz. Obiecaj, że choćby nie wiem co, nigdy mi nie odbierzesz praw do Jamesa. Ja, mogę w każdej chwili zapisać Cię jako ojca, ale muszę być pewna, że tego nie zrobisz.
N: Obiecuję!-powiedział szczęśliwy z ulgą.-Ale, czy to oznacza, że się zgadzasz?
J: W sumie, nie mam nic do stracenia. Ale jest problem. Bo, ja studiuję w weekendy. Żaden problem, przenieść się do Londynu. Ale wiesz, będziesz musiał się opiekować Jamesem.
N: Cokolwiek powiesz! Kocham Cię Elizabeth!-powiedział to tak szczerze, jak kiedyś. No i mnie pocałował. Ale czy to oznacza, że będzie dobrze? Nie wiem, ale znów zaryzykowałam. Poszłam spakować wszystkie moje i Jamesa rzeczy. Załatwiłam sprzedaż domu. Pożegnałam wszystkich znajomych. Po czym ponownie udałam się do auta. Tym razem bez żadnych przeszkód, zapięłam w foteliku Jamesa. I ruszyłam z nim, oraz Niallem do Londynu. Droga nie była długa. Albo tak mi się zdawało. Bardzo dobrze ją znałam. Ostatnio często tu jeździłam. Szybko trafiłam do mojego z jednej strony nowego, z drugiej dobrze już znanego mi domu. Niall wniósł wszystkie walizki, po czym zajął się Jamesem, a ja zaczęłam wszystko rozpakowywać. Zdążyłam jeszcze posprzątać i zrobić obiad. Ale gdy przyszłam do salonu, Niall zasnął, a James leżał na nim nie wiedząc, co zrobić.

5 komentarzy:

  1. Niespodziewany zwrot akcji :) Czekam na nexta z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej wyczekiwany prezent na święta :)
    czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za życzenia i wzajemnie, super rozdział jak zawsze. Wesołych Świąt i szczęśliwego nowego roku ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominuję Cię do Liebster Award! Więcej informacji na moim blogu : http://littlethings-niallhoran.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :D Czekam na next

    OdpowiedzUsuń