środa, 3 lipca 2013

Rozdział 16 cz.2

Dziękuję za komentarze. Przepraszam, że rozdziały są krótkie, ale się staram. Chyba, że wolicie 1 rozdział tygodniowo, ale duży.  Piszcie pod postem.
_______________________________________________________________________

*Perspektywa Elisabeth

Miałam pustkę w głowie. Nie mogłam powiedzieć mu prawdy. Już było za późno, więc dalej brnęłam w kłamstwo.
J(a): Nie ważne. Powinieneś już iść.-odpowiedziałam Niallowi. On wyszedł, a ja ze łzami w oczach utonęłam w ramionach Harryego. To były łzy szczęścia? Smutku? Rozpaczy? Nienawiści? Nie, to były łzy bezradności. Nie wiedziałam, co robić. Właśnie odrzuciłam chłopaka, który mnie kochał i cały czas się dla mnie poświęcał. Tak na prawdę odrzucałam chłopaka... którego... o którym musiałam zapomnieć. To mnie bolało. Gdy Niall odchodził... po prostu nie potrafiłam sama określić tego, jak się czułam.
H(arry): Wszystko ok?
J: Nie, nic nie jest ok, Harry.
H: Będzie dobrze.
J: Nie wierzę w to, po prostu nie wierzę, ktoś mi już kiedyś mówił, że będzie dobrze, że się ułoży. I patrzy, gdzie to mnie zaprowadziło?- wypowiadając te słowa, myślałam o Niallu.
H: Ja wiem, że Ci ciężko, mi też. Straciłem najlepszego przyjaciela. Ale mam nadzieję, że kiedyś powiem, że było warto.
J: Nie, nie powiesz. Nie warto! Poświęcasz się dla mnie, a nawet mnie nie znasz!
H: Mylisz się, znam Cię wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że warto.-powiedział Harry i wyszedł, a ja analizowałam w głowie to, co właśnie usłyszałam. Jednak nie dano mi długo o tym myśleć, bo zjawili się moi rodzice. Wiedziałam, że będę musiała ich również okłamać. Zaczęłam więc płakać.
J: Mamo, on mnie zostawił! Zostawił, gdy dowiedział się, że nie są małe szanse, że będę chodziła!-brnęłam w kłamstwo.
M(ama): Widzisz, mówiłam, że to się tak skończy, nie chciałaś mnie słuchać. Trudno, ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość, dziś wracasz do domu! Rehabilitacje będziesz mieć w domu. Na razie będziesz przebywała tylko w domu. Później się zobaczy resztę.

*3 m-ce później
Nie miałam kontaktu ani z Niallem, ani z Harrym. Siedziałam cały czas w domu. Jednak mogłam chodzić, co było prawdziwym cudem. Jednak dalej poruszałam się na wózku lub o kulach. Leżałam właśnie w łóżku. Słuchałam muzyki, czytałam albo kolorowe czasopisma, albo książki, aż w drzwiach pojawiła się moja mama.
M(ama): Słuchaj, wiem, że nas okłamałaś. Nie pytaj skąd, Twój ból jest widoczny. Za godzinę zaczyna się rozprawa, jego rozprawa. Jednak ja zostałam odsunięta od niej. Będę tylko bezczynnie się przyglądała. Chciałam coś zrobić, ale nie mogę. Przykro mi.
J(a): Nie chcę tam być. Nie pojadę.- okłamywałam sama siebie.
M: To Twoja decyzja.  Trzymaj się, my z ojcem jedziemy.
J: Jasne, cześć.-powiedziałam, a mama wyszła. Zaczęłam myśleć o Niallu, o nas, o wszystkim, co nas kiedyś łączyło. Doszłam do wniosku, że jestem mu coś winna. Ubrałam się, wezwałam taksówkę i pojechałam na rozprawę. Dla niego. Dla naszej utraconej miłości.

3 komentarze:

  1. Nie ominielam zadnego rozdialu i stwierdzam ze to co piszesz coraz bardziej nabiera sensu.. napisz ksiazke..;* Dalej. Krotkie pisz ;) jezeli tobie tak latwiej oczywiscie..;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótkie pisz, byle aby były często. Dziewczyna wyżej ma racje. Napisz książkę, bo to jest zajebiście ciekawe <3 czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń