Przepraszam, że nie dodałam wczoraj, ale miałam mały problem z przyjaciółką. Dziękuję tym dwóm dziewczynom, które zostawiły komentarze. Zapraszam na blogi mojej stałej czytelniczki, które obiecuję, że odwiedzę i zostawię komentarze:
http://dare-to-dreams-with-1d.blogspot.com/
http://oczy-serca.blogspot.com/
http://trololoxdx3.blogspot.com/
____________________________________________________________________________
*Perspektywa Nialla
Wszystko działo się szybko. Zdecydowanie zbyt szybko. Przed chwilą siedziałem obok Lisy w sali, rozmawiałem z nią, a teraz ona w sali obok walczyła o życie. Najgorsze było jednak to, że nie mogłem nic z tym zrobić. Siedziałem na krześle, obok mnie był Harry. próbował mnie pocieszać, jednak z marnym skutkiem. Po kilku godzinach wyszedł lekarz.
L(ekarz): Mam dwie wiadomości, jedną gorszą, drugą lepszą. Z pacjentkom było na prawdę źle. Większość ludzi po drugim wylewie umiera od razu. Pani Elisabeth jednak na razie jest podpięta do respiratora i nie można stwierdzić tego, że przeżyje. Jesteśmy jednak dobrej myśli. Ale muszą państwo się liczyć z tym, że jeśli panna Morgan przeżyje do końca życia może się poruszać na wózku inwalidzkim. Najważniejsze jest to, że pacjentka ma mocne serce.
J(a): Dziękuję panie doktorze. Czy mogę się z nią zobaczyć.
L: Może pan wejść. Proszę jednak nie być u niej zbyt długo. Może pan do niej mówić, ona będzie słyszała. Jednak jeszcze jest w śpiączce. Przepraszam, ale muszę już iść.
Wymijając Harryego i rodziców Elisabeth poszedłem do niej. Leżała na łóżku na środku pokoju. Wyglądała, jakby spała. Była bardzo blada, widać, że zmęczona. Zmęczona walką o własne życie. Usiadłem obok jej łózka, pocałowałem ją w policzek i zdawało mi się, że się do mnie uśmiechnęła.
*2 tygodnie później
Stan Beth się ustabilizował. Odwiedzałem ją codziennie. Widziałem jednak, że coś ją męczy. Ona jednak starała się to ukryć. Wiem, że tu nie chodziło o jej rodziców, choć do niej nie przychodzili. Ja i Harry byliśmy jej jedynymi gośćmi. Jednak miałem wrażenie, że oni się do siebie za bardzo zbliżyli.
*Perspektywa Elisabeth
J(a): Harry, zaraz przyjdzie Niall. Jesteś gotowy? Możemy to jeszcze odwołać.
H(arry): Nie, jest w porządku. Żal mi tylko, że stracę najlepszego przyjaciela. Ale kiedyś powiemy mu prawdę, tak?
J: Tak, ale nie teraz. Wiesz, ja nie chcę teko robić. Ale to jedyne wyjście. On nie może ze mną być, ja bym mu tylko zmarnowała życie.
H: To, że tak mówisz, nie znaczy, że to prawda. Niall by za Ciebie życie oddał.-powiedział, a my usłyszeliśmy kroki i zamilkliśmy.
J: Niall, dobrze, że jesteś. Musimy Ci coś powiedzieć. My z Harrym się kochamy.-powiedziałam. Moje serce się rozpadło. Znowu. Jak kiedyś. Niall zaczął płakać.
N(iall): Więc to tak. Ja Cię prosiłem o pomoc, a ty mi kradniesz dziewczynę. Znowu.-mówił, Harry chciał mu coś powiedzieć, ale Horan go uderzył. Ja wybuchnęłam płaczem.
J; Niall! To moja wina. Nie tak miało być!
N: A jak!? Co miało być inaczej!?
Boze!!Czekam na nexta! Ale sie porobilo! :)
OdpowiedzUsuńBoże. Biedny Horan . Tak mi go szkoda. W sumie ma on troche racji. Poprosił Hazzę o pomoc a ten się do niej dobiera... :c Mam jednak nadzieję, że wszystko się ułoży
OdpowiedzUsuńJeju... dawaj kolejny
OdpowiedzUsuńOMG nie spodziewałam się że ona będzie z Harrym
OdpowiedzUsuńO jezu, nie spodziewałam się, że Lisa będzie z Harrym :) czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJejku to sie porobilo.. nie wchodze codziennie na twojego bloga bo jestem nad morzem i nie mam zbytnio czasu, ale czytam kazdy rozdzial.. ;)
OdpowiedzUsuń