Tak jak obiecałam, nowy rozdział. Mam nadzieję, że Was pozytywnie zaskoczy treść, a mnie ilość komentarzy. Miłego czytania <3
_________________________________________________________________________________
*Perspektywa Elisabeth
Minął miesiąc od mojego wyjazdu do Madrytu. Zamieszkałam tam u mojej cioci. Nie miała ona córek, ale obok niej mieszkała dziewczyna, Margarett Drake i jej brat Jasper Drake. Zdążyłam się z nimi zaprzyjaźnić. Z Margarett często chodziłam na zakupy. Stopniowo zapominałam o Niall'u i wszystkich przykrych wydarzeniach. Dziś miałam z moją nową przyjaciółką iść na imprezę. Wstałam o 11. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Później zaczęłam oglądać film, który akurat leciał. Gdy się skończył, spojrzałam na telefon, który od przyjazdu był wyłączony, myślałam tylko: "włączyć, czy nie?" Jednak po chwili go włączyłam. 20 połączeń i 5 sms-ów od Harry'ego? Odebrałam jeden, który przed chwilą przyszedł.
H: "Masz chwilę? Proszę, spotkajmy się. Wiem, że dalej jesteś zła za to, że pobiłem Niall'a. Wiem, że wyjechałaś, ale to ważne. Zadzwoń. xoxo, Harry"
Postanowiłam do niego zadzwonić.
H: Hej Elisabeth, dzięki, że zadzwoniłaś. Co u Ciebie?
J: Hej, musiałam się odezwać. A co do Niall'a, nie obchodzi mnie już on. Dobrze, jestem u cioci. Myślę, że jeśli wpadniesz nie będzie miała nic przeciwko. Wyślę Ci adres sms-em i przylatuj!
H: Cieszę się, że jest ok. Postaram się zarezerwować lot jak najszybciej, do zobaczenia!
J: Pa, Harry, do zobaczenia niedługo.
I rozłączył się. Nie wiedziałam, co może być aż tak ważne. żeby musiał lecieć z Londynu do Madrytu, ale z jednej strony cieszyłam się, że wpadnie ktoś, kogo znam. Zaczęłam dalej przeglądać wiadomości. Jedno połączenie i jeden sms od Niall'a, odczytałam go, w końcu i tak nie miałam już nic do stracenia, poza tym, że znów czułam, że nie mam powodów do życia i sensu, chęci. Sms był krótki, ale po jego przeczytaniu zaczęłam płakać. Kolejny raz czytałam wiadomość: "Przepraszam". Natychmiast wróciły wszystkie wspomnienia, wszystkie spędzone z Niall'em chwile. Po moich policzkach mimowolnie zaczęły spływać łzy. Gdy spojrzałam ponownie na wyświetlacz telefonu przyszła wiadomość od Margaret : "Szykuj się na imprezę! Będę u Ciebie za godzinę". Nie miałam ochoty balować więc odpisałam jej: "Przepraszam, innym razem. Nie mam ochoty na zabawę." Drake odpisała: "Jak to nie!? Nie słyszałam,tego! Będę za godzinę, żadnych wymówek! Pa :*" Wiedziałam, że nie wygram tej kłótni, więc poszłam do swojego pokoju ubrać się. Po godzinie byłam gotowa. Wzięłam torebkę i ruszyłam do drzwi, gdzie czekała moja przyjaciółka. Przywitałyśmy się u ruszyłyśmy na imprezę.
*Perspektywa Niall'a
Od miesiąca myślałem nad moim związkiem z Elizabeth. Strasznie za nią tęskniłem. Wiedziałem, że wyjechała. Przeze mnie. Byłem skończonym dupkiem i idiotą. Nie mogłem znieść naszej rozłąki. Szybko się ubrałem i pobiegłem do domu Beth. Zapukałem do drzwi, otworzyła mi jej matka.
J(a): Dzień dobry pani Morgan. Wiem, że nie chce mnie pani widzieć, ale ja muszę wiedzieć, gdzie jest Elizabeth! Niech mi pani powie, ja muszę ją odzyskać!
P(ani Morgan): Dam Ci jej adres, bo wiem, że pewne kwestie powinniście sobie wyjaśnić, ale nie rań jej więcej.
J: Na pewno tego więcej nie zrobię, ma pani moje słowo.-powiedziałem, a kobiet podała mi adres. Szybko pojechałem na lotnisko, na szczęście akurat był samolot o Madrytu.
*Perspektywa Harry'ego
Wylądowałem właśnie na lotnisku w Madrycie. Złapałem taksówkę i kierowca ruszył pod adres, który przedtem sms-em dostałem od Elizabeth. Gdy byłem na miejscu otworzyła mi jakaś kobieta.
J(a): Dzień dobry, jestem Harry, przyjaciel Elisabeth. Miałem dziś przylecieć. Jest w domu?
K(obieta): Dzień dobry, niestety nie ma jej teraz, poszła na imprezę, ale mogę dać Ci adres tego klubu.-kobieta dała mi adres, a ja od razu ruszyłem do klubu.
*Perspektywa Elizabeth
Byłyśmy z Margaret w klubie już od 2 godzin. Impreza zaczęła się rozkręcać. Wypiłam kilka drinków, tańczyłam z kilkoma przystojniakami, jednak żaden nie mógł zastąpić mi Niall'a. Po chwili usłyszałam, jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Hazzę.
J(a): Harry! Jak dobrze Cię widzieć, cześć!-krzyknęła i rzuciłam mu się na szyję
H(arry): Ciebie też. Zatańczysz?-zapytał, a ja skinęłam głową i ruszyłam na parkiet ciągnąc za sobą chłopaka. Tańczyliśmy chwilę, w końcu Styles zaczął rozmowę.
H; Mówiłem Ci, że mam sprawę, żeby przyjechać, więc, ja, ja przyjechałem, żeby powiedzieć Ci, że Cię kocham.-powiedział, ja nagle stanęłam, i zaczęłam wpatrywać się w jeden punkt.
J:Niall-szepnęłam
H: Nie, Beth, ja jestem Harry-powiedział chłopak, zbity z tropu.
J: Tam, tam jest Niall.-powiedziałam, i chciałam uciec z klubu, jednak Harry mnie przyciągnął do siebie i pocałował.
Wow świetny rozdział. Nie wieże Harry się w niej zakochał?! I jeszcze Niall! Czekam z niecierpliwoscią na kolejny rozdział :P Jeżeli mogę zapytać to kiedy dodasz najbliższy? Zapraszam na mój tez jest o Niallu http://littlethings-niallhoran.blogspot.com/ :*
OdpowiedzUsuńDziękuję. Na nowy rozdział mam już pomysł. Mam teraz mało czasu, ale napiszę go jak najszybciej. Na bloga na pewno zajrzę. <3
UsuńJejku! No tego to się nie spodziewałam. Znaczy miałam przeczucie , że niall będzie o nią walczyć , ale zakochany Harry?? I ten pocałunek na oczach nialla... przecież on przestanie walczyć albo... nie nawet wolę o tym nie myśleć. Życzę weny xx
OdpowiedzUsuńOMG zajefajny brak mi słów sądziłam że Niall da sobie z nią spokój. A to że Harry sie w niej zakochał to jeszcze lepsze i ten pocałunek. Zapraszam do mnie http://the-madness-of-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOMG zajebisty rozdział, dwaj szybko kolejny :)
OdpowiedzUsuń