piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 14

Dziękuję za komentarze. No i życzę wspaniałych wakacji, i podczas nich spotkania naszych mężów. Ten rozdział jest z dedykacją dla Was <3
____________________________________________________________________________

*Perspektywa Elisabeth
D(ziewczyna): A ty dokąd się wybierasz?
J(a): Ja-aa, właśnie mam wartę, badam teren, co się stało i w ogóle
D:Wiem, że kłamiesz, bo ja mam wartę.
J(a): Ok, proszę, pozwól mi pójść, błagam! Ja muszę stąd uciec!
D: Wiesz, znam Twoją historię lepiej, niż Ci się wydaje. Nie pozwolę Ci odejść. Wracaj sama, albo będzie z Tobą gorzej!-powiedziała, jednak ja nie dałam za wygraną i zaczęłam biec.Po chwili drogę zagrodziły mi jej koleżanki. Wiedziałam już, że nie dam sobie rady. Poczułam kopnięcie w brzuch. Chyba traciłam przytomność. Zauważyłam jakiegoś chłopaka. Zaczął się bić z dziewczynami, później wziął mnie na ręce i zaczął biec.
C(hłopak): Cześć, to ja Harry. Zabiorę Cię do Nialla.
J(a): Ja-a, Harry
H(arry): Cii, odpoczywaj teraz. Jutro wieczorem będziemy na miejscu.-powiedział i już spokojnie szedł do auta. Położył mnie na tylnym siedzeniu. Po chwili ruszyliśmy.

                                                        * * *
-Powinniśmy wezwać lekarza, albo zawieść ją do szpitala.-usłyszałam głos mężczyzny, chyba Harryego
-Nie, nie tutaj. Tu ją znają, jej rodziców też-kolejny głos. Chyba Nialla
H(arry): Wiem, ale porządnie oberwała. Może jej coś się stać.
N(iall): Ale ją stracę! Znowu! A dopiero ją odzyskałem.
H: Rób jak chcesz, żebyś nie miał później żalu.
N:Chcę dla niej jak najlepiej. Ale nie mogę, nie tutaj. Wkrótce ją stąd zabierzesz i wtedy pojedziesz z nią do szpitala. Ok?
H: Dobra, niech będzie idź do niej teraz.

*Perspektywa Nialla
Podszedłem do Elisabeth. Widziałem jak walczyła z powiekami, by je otworzyć, aż w końcu jej się udało.
J(a): Jak się czujesz?
E(lisabeth): Dobrze, ale brzuch mnie trochę boli.
J: Nic dziwnego, ponoć mocno dostałaś.
E: Tak, ale nic mi nie będzie.
J: Mam nadzieję. Chcesz coś do jedzenia?
E: Tak, dzięki. Niall, dziękuję za to wszystko, gdyby nie ty no i Harry dalej bym była w tej szkole.
J: Dla Ciebie zrobię wszystko. A Stylesowi podziękuj sama.
E: Wiem. Powiesz mu, żeby przyszedł.
J: Jasne, Harry zaraz przyjdzie, a ja idę Ci przyszykować śniadanie.-powiedziałem, po czym pocałowałem Lisę tak, jakby to miał być nasz ostatni pocałunek. Bo choć była tu ze mną, to myśl, że ją znowu stracę dalej  nie dawała mi spokoju.

*Perspektywa Harryego
Tak, jak poprosił mnie Niall poszedłem do Elisabeth. Ona leżała w łóżku. Gdy usłyszała moje kroki odwróciła się i próbowała wstać.
E(lisabeth): Harry ja
J(a): Nie wstawaj, leż.-powiedziałem, a ona wyraźnie odetchnęła. Widać było w jej oczach ból.
E:Dziękuję. Gdybyś się nie zjawił, one by mnie jeszcze gorzej pobiły. Boję się myśleć, co by było, gdyby nie ty.
J: Przesadzasz, ja tylko pomogłem dziewczynie przyjaciela. On też mi zawsze pomaga. Naprawdę, nic wielkiego.-powiedziałem i usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. Zobaczyłem rodziców Lisy.
M(ama Lisy): Oddajcie nam córkę! Wiem, że tam jest!-krzyczała kobieta. Po chwili obok siebie zobaczyłem Beth i Nialla.
E(lisabeth): Jestem już pełnoletnia, nie macie prawa za mnie decydować!
M:Córeczko! Co ty mówisz! Wróć do nas! Wiesz, że chcę dla Ciebie jak najlepiej.-mówiła dalej kobieta.
J(a): Niech pani już idzie.-powiedziałem zdenerwowany.
M: Jeśli pójdziesz z nami wycofamy oskarżenia na tego bandytę-powiedziała kobieta wskazując na Horana.
E: Jaa, obiecujesz, że to zrobisz? Przy mnie, zaraz?-powiedziała Lisa, jej matka chciała coś powiedzieć, ale blondyn odezwał się pierwszy.
N: Nie, Elisabeth. Straciłem Cię już, nie pozwolę Ci odejść, sami sobie damy radę. Proszę, nie odchodź.
E: Niall, ale to jest łatwiejsze. Tak może być lepiej.
N: Chcesz nas poświęcić?-mówił zrozpaczony Irlandczyk.

*Perspektywa Elisabeth.
Nie wiedziałam co robić. Byłam pod ścianą, Nic nie mogłam zrobić. Nagle usłyszałam szumy wokół mnie. Nie wiedziałam, co się dzieje. Poczułam, jak jakaś silna ręka oplata moją talię. To był Niall. Krzyczał coś. Wszyscy krzyczeli, ale nie wiedziałam co. Po chwili widziałam już tylko ciemność.
                                                 
                                                          * * *
Obudziłam się w dziwnym, małym pomieszczeniu. Otaczały mnie białe ściany. Zauważyłam, że jestem przypięta do jakiś maszyn.
J(a): Co się dzieje? Gdzie jestem?- spytałam jakieś kobiety
K(obieta): O nic się nie martw. Jesteś w szpitalu.  Zaraz przyjdzie lekarz. Są twoi rodzice i jakiś dwóch panów. Zawołać ich?
J: Proszę zawołać tych chłopaków.-powiedziałam i po chwili się zjawił Niall i Harry. Niall miał czerwone oczy. Płakał.
J: Niall, co się stało?? Ty, płakałeś?
N(iall): Elisabeth, ja Cię nie będę okłamywał. Jesteś w ciężkim stanie. Miałaś wylew wewnętrzny.
J: Ale co to znaczy?
N: Kilka następnych godzin będzie decydowało o tym, czy to przeżyjesz. Lekarze mówią,że powinno być już dobrze, ale Twój stan może się pogorszyć. Błagam, obiecaj, że mnie nie zostawisz, że będziesz walczyła.
J: Obiecuję, Niall. Nie chcę Cię zostawiać, nie potrafiłabym.
N: Mam nadzieję, nie przeżyłbym tego, jeśli byś odeszła.-powiedział, po czym przyszedł lekarz i wyprosił go i Harryego.
L(ekarz): Ja się czujesz?
J(a): Lepiej, ale brzuch mnie boli.
L: To normalne. Krwotok już ustąpił. Podaliśmy Ci dożylne leki. Powinno być już dobrze. Jednak ten chłopak ma rację. Musisz się pilnować. Przez tydzień będziesz obserwowana 24h na dobę. Niestety, dopóki nie ma pewności, że krwotok nie wróci nie możesz jeść, ani pić. A teraz odpoczywaj, to ważne, straciłaś dużo krwi.
J: Dziękuję panie doktorze. I mam prośbę, jeśli mój stan będzie się pogarszał, proszę mi powiedzieć wprost.
L: Oczywiście.
J: I proszę, niech pan nie mówi tego nikomu.
L: Jest pani pewna?
J: Tak.
______________________________________________________________________________
O wylewach info brałam z internetu, nie wiem, czy dobrze napisałam. Za błędy przepraszam. (jak coś tam

6 komentarzy:

  1. Piękne Niall nie chce by Elisabeth odeszła to takie słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAM <3 czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Cię <333 Proszę next

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest piekne.. mam nadzieje ze Beth nie odejdzie.. a inf sie nie przejmuj.. i tak cie Kochamy.. a napewno jest dobrze..;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki <3 Ja Was tez strasznie kocham <3 właśnie piszę następny rozdział. Mam nadzieję, że nie rozczaruje Was <3

      Usuń