czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 4

Dziękuję za komentarze. Rozdział miał być jutro, ale daję dziś. Oczywiście, jutro też się postaram dodać, bo dziś taki krótki. Zapraszam na bloga I'm a little bit love drunk. Mam nadzieję, że zostawicie tu komentarze. Miłego czytania Directioners <3
_________________________________________________________________________________

*Perspektywa Nialla

Po naszym spotkaniu przed domem Elisabeth nie widziałem jej więcej w szkole, a na lekcjach siadała daleko ode mnie jakby specjalnie to robiła. Bałem się o nią i starałem się mieć ją na oku tak często, jak się da. Podejrzane było to, że spędzała czas z Joshem. Może chciała mu podziękować, że ją wczoraj zabrał. Nie wiem. Postanowiłem więc pogadać z Joshem.
Jo(sh): O, Niall. Stary, dobrze cię widzieć.
J(a): Mi nie jest tak przyjemnie-wysyczałem
Jo: O co ci chodzi? Wrzuć na luz!
J: O co mi chodzi? Jeszcze raz zbliżysz się do Elisabeth to
Jo: To co!? Ona już jest moja! Odrzuciła Cię, grzeczna suka. Tak niewiele trzeba, żeby się poddała. Ale dobrze, że mnie posłuchała, bo teraz gadałby, z tobą nad twoim grobem, dziękuj jej, bo ci życie uratowała!
J: Zamknij się! Tknij ją, a będziemy gadać nad twoim grobem!
Jo: Ups! Za późno! Dała się owinąć wokół palca!
J: To lepiej dla ciebie, żeby tak dobrze nie było!-wrzasnąłem i poszedłem. Wiedziałem, że oczy muszę mieć szeroko otwarte i pilnować Beth, więc postanowiłem z nią pogadać. Na szczęście znalazłem ją przy szafce.
J(a): Elisabeth, wiem,że miałem się z tobą nie kontaktować, ale musimy pogadać. Powiem ci coś, i zdecydujesz, co jest prawdą. Daj mi tylko tą chwilę.
E(lisabeth): Dobra, mów/
J: Ten anonim, który wczoraj dostaliśmy nie był o Mike'a.
E: To od kogo!?
J: Od Josha
E: Wiedziałam! Jesteś o niego zazdrosny i będziesz na niego zwalał! To jest żałosne!
J: Elisabeth! To prawda! Nie chcesz, to mi nie wież. Ale proszę cię uważaj na niego.-w tym momencie podszedł Josh
Jo(sh): Powinieneś już chyba iść.
J: Sam o tym zdecyduję. Mam cię na oku-pamiętaj

*Perspektywa Lisy
Myślałam o słowach Horana. Część mnie ufała mu bezgranicznie i chciała z nim być część mówiła, że jest "tym złym" i mam go ignorować. Nie wiedziałam co robić, lecz w efekcie postanowiłam wybrać rozum-czyli ufać Joshowi. Po chwili rozmyśleń usłyszałam dźwięk telefonu. Dostałam sms-a od Josh'a
                                                 " Mam propozycję. Pojedźmy jutro z moimi przyjaciółmi
                                                    nad jezioro. Odstresujesz się trochę"
Ja mu odpisałam:
                                                   " Z chęcią. Napisz, kiedy mam być gotowa".
       
                                                                    * * *

Byliśmy z Joshem w drodze nad jezioro i do jego znajomych. Jednak w pewnym momencie chłopak zjechał z drogi.
J(a): Josh gdzie my jedziemy?-zapytałam, a on się uśmiechnął-My-my wcale nie jedziemy nad jezioro,prawda? -powiedziałam, na co się głośno zaśmiał
Jo(sh): Nie, kochanie. Nie jedziemy. Trzeba było słuchać Nialla. Teraz jest na to za późno.

6 komentarzy:

  1. Ooou swietnne swietne
    xd tez chce tak pisaac ;** jestes moja idolka *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, dziękuję bardzo <3 fajnie jest być docenianym :)

      Usuń
    2. Alez prosze bardzo ;* a mi fajnie.jest czytac tak wspanialego bloga tworzonego przez tak wspaniala osobee <3

      Usuń